Zabytki z Iraku wyprzedawane są za bezcen
O procederze grabieży zabytków archeologicznych z antycznej Babilonii i międzynarodowym, nielegalnym handlu nimi pisze w najnowszym numerze włoski tygodnik "L'Espresso". Bezcenne eksponaty trafiają do sprzedaży w Londynie, Melbourne i Mediolanie.
10.02.2006 16:05
W artykule zatytułowanym "Jak wyprzedaje się Babilonię" włoski tygodnik podkreśla, że od czasu upadku reżimu Saddama Husajna wywieziono z Iraku od 400 tysięcy do 600 tysięcy przedmiotów pochodzących z czasów starożytnych.
Pierwszym ogniwem w łańcuchu handlu zabytkami są Irakijczycy, którzy plądrują regularnie około 150 miejsc wykopalisk archeologicznych w swoim kraju. Najbardziej poszukują pieczęci z czasów państwa Akad, które powstało na terenie Mezopotamii około 2370 r. p.n.e.
Znalezione najczęściej w grobach przedmioty miejscowi szabrownicy sprzedają za bezcen paserom z Bagdadu, którzy z kolei przemycają je do Jordanii. Stamtąd zaś znaleziska trafiają na Zachód.
Tygodnik podaje przykładowe ceny, za jakie sprzedawane są archeologiczne skarby. Tabliczki i pieczęcie iraccy szabrownicy sprzedają za jeden, dwa euro; pośrednicy w Bagdadzie żądają za nie 20 euro, w Jordanii - 100, a na czarnym rynku we Włoszech czy Wielkiej Brytanii osiągają one ceny od 900 do 1500 euro.
Jak poinformowano w artykule, handel znaleziskami zwalczają między innymi stacjonujący w Iraku włoscy karabinierzy, mający pełne poparcie duchowych przywódców szyitów.
Ten sam tygodnik ujawnił przed kilkoma tygodniami, że dziesiątki zabytków przemycili z Iraku powracający do kraju włoscy żołnierze.
Sylwia Wysocka