Zabraknie miejsc w przedszkolach w Łodzi
W Łodzi trwa nabór do przedszkoli. Podobnie jak w 2009 roku nawet dla tysiąca maluchów może zabraknąć miejsc w publicznych placówkach. Nic dziwnego, że prywatnych punktów przedszkolnych, nazywanych czasami klubami malucha, przybywa - jest ich już osiem. Władze miasta z kolei zachęcają rodziców, aby posyłali dzieci do zerówek w szkołach - w ten sposób do przedszkoli można by przyjąć więcej maluchów.
Wydział edukacji liczy, że rodzice chętniej niż w roku 2009 skorzystają z oferty oddziałów przygotowania przedszkolnego (stare zerówki) w szkołach. Powstały one w 57 podstawówkach. - Szkoły zostały przejrzane i przez wydział edukacji, i przez kuratorium. Często zapewniają lepsze warunki dzieciom niż pobliskie przedszkola - podkreśla Wiesława Zewald, wiceprezydent odpowiedzialna za oświatę.
Według kuratorium szkolne oddziały dla przedszkolaków mają wiele zalet. - Dzieci mogą korzystać z bogatej i bezpłatnej oferty zajęć dodatkowych oraz poznają panią, która będzie je uczyć przez następne cztery lata - wylicza Irena Przybyłek, dyrektor wydziału wspierania edukacji w kuratorium. - Na prośbę rodziców wydłużyliśmy też godziny opieki nad dzieckiem do ponad pięciu godzin.
Jeszcze w 2009 roku rodzice chętniej niż zerówki wybierali prywatne przedszkola. O ile w 2008 r. było ich 18, w ubiegłym roku ich liczba wzrosła do 26. Zakładają je również rodzice, którzy nie mogą znaleźć miejsca dziecku. - Miejsc nie ma nawet w dwóch pobliskich przedszkolach prywatnych. Dlatego postanowiłam sama utworzyć punkt przedszkolny - mówi Amira Odeh, właścielka Oliwkowego Gaju na Karolewie. - Punkt otworzę dopiero we wrześniu, ale już przyjmuję zapisy.
Przeczytaj więcej na stronie internetowej "Polski Dziennika Łódzkiego"