"Zabraknie leków dla pacjentów!"
Z powodu długów wobec miasta zablokowano konta bankowe Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Biziela w Bydgoszczy. Dyrekcja placówki ostrzegła, że leków wystarczy zaledwie na 3-4 dni.
Szpital im. Biziela jest jedną z dwóch największych lecznic w województwie kujawsko-pomorskim. Placówka ma około 40 mln zł zadłużenia.
Blokada nastąpiła na wniosek Urzędu Miejskiego w Bydgoszczy, który chce odzyskać około 4 miliony zł z tytułu nie płaconego od lat podatku gruntowego. Szpitalowi od dłuższego czasu pieniędzy wystarczało jedynie na płace i obsługę zadłużenia, a leki były kredytowane przez dostawców.
Nie znajduję wystarczająco poważnego uzasadnienia dla tak drastycznych ruchów ze strony prezydenta. Proszę o wstrzymanie egzekucji. Grozi nam zapaść i przerwanie ciągłości terapeutycznej; to jest dramat dla pacjentów, którzy przyjdą tu i nie znajdą nikogo, kto mógłby im udzielić pomocy - zaapelował dyrektor szpitala, dr Andrzej Motuk.
Placówka podlega samorządowi wojewódzkiemu i z nim władze miejskie przez kilka miesięcy negocjowały zamianę zadłużenia na kilka nieruchomości w Bydgoszczy należących do sejmiku. Do dziś nie zawarto jednak w tej sprawie żadnego porozumienia.
Pan marszałek (województwa) wielokrotnie umawiał się ze mną na spotkanie w celu załatwienia tej sprawy, potem nie zawsze znajdował czas na dokończenie tej rozmowy - powiedział prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz.
Prezydent zapewnił, że jest zainteresowany szybkim zawarciem porozumienia w tej sprawie i wycofaniem roszczeń finansowych, co pozwoliłoby odblokować konta szpitala.
Marszałek województwa Waldemar Achramowicz zwołał na piątek posiedzenie zarządu województwa w tej sprawie. Zablokowanie kont uznał za "nieprzyjazny gest", ale liczy, że problem zostanie szybko rozwiązany.