Zabójstwo żołnierzy w Sarajewie. Prokuratura: to akt terroru

Rzeczniczka Urzędu Śledczego i Bezpieczeństwa Kristina Jozić powiedziała, że fakty i zgromadzone do tej pory dowody wskazują, że są tam elementy przestępstwa jakim jest terroryzm. Najprawdopodobniej należał on do ruchu wahabitów i jakiś czas był na wojnie w Syrii.

Sprawca ostrzelał też miejski autobus i ranił trzy osoby. Następnie zbiegł i zabarykadował się w rodzinnym domu w sąsiedniej dzielnicy. Budynek oraz okolica zostały otoczone przez jednostki specjalne policji. Około północy w nocy ze środę na czwartek zabójca żołnierzy wysadził się w powietrze.

Przewodniczący Rada Ministrów BiH Denis Zvizdić powiedział, że zabójstwo żołnierzy Armii Bośnii i Hercegowiny jest "uderzeniem w państwo". W związku z wydarzeniami w Sarajewie Armia Bośni i Hercegowiny oraz wszystkie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo zostały postawione w stan najwyższej gotowości w całym kraju.

2 tys. muzułmańskich bojowników przyjechało do Bośni i Hercegowiny

Wojna Bośni w latach 90-tych, czystki etniczne, oblężenie przez Serbów Sarajewa, sprawiły, że wielu Bośniaków się zradykalizowało. Zaczęli napływać fundamentaliści muzułmańscy z zagranicy. Do Bośni przyjechało blisko dwa tysiące muzułmańskich bojowników z różnych krajów arabskich, wśród nich związani z Osamą bin Ladenem.

Po zakończeniu wojny w 1995 roku, niektórzy z nich zdecydowali się na pozostanie żeniąc się i przyjmując bośniackie obywatelstwo. Zaczęli rekrutować miejscowych do struktur religijnych, budować nowe meczety i zajęli się rozpowszechnianiem wahhabizmu. Za centrum fundamentalistów uchodzą dzisiaj niektóre wsie we wschodniej Bośni i wybudowany za saudyjskie pieniądze meczet Króla Fahda w Sarajewie.