Zabójstwo w Gdańsku. Znaleziono ładunki wybuchowe
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przejęła sprawę potrójnego zabójstwa, do którego doszło w centrum miasta: w jednym z mieszkań w czwartek po południu znaleziono ciała kobiety, mężczyzny oraz ich 14-miesięcznego dziecka. Policja powołała specjalną grupę. Saperzy wynieśli dziś z piwnic materiały wybuchowe.
Ze wstępnych oględzin wynika, że rodzina mogła zginąć od strzałów. Na piątek zaplanowano sekcje zwłok. Motywy zabójstwa nie są znane.
O przejęciu sprawy przez gdańską prokuraturę okręgową poinformowała rzeczniczka tej jednostki Grażyna Wawryniuk. Dodała, że taką decyzję podjął w piątek szef tej jednostki.
Michał Sienkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji poinformował, że komendant powołał specjalną - złożoną z kilkunastu osób - grupę, która zajmie się wyjaśnianiem sprawy. Policja uruchomiła także specjalny numer telefonu, pod którym można zgłaszać wszelkie informacje pomocne w ustaleniu sprawców: 0800-677-777, można także dzwonić na numer (58) 32 15 930.
Ciała trzyosobowej rodziny znaleziono w mieszkaniu w kamienicy przy ul. Długiej w centrum Gdańska. Rodzina mieszkała tam od kilku lat, wynajmowała mieszkanie. Ciała odkrył w czwartek po południu brat jednej z ofiar.
Od momentu odkrycia zwłok na miejscu zdarzenia nieprzerwanie pracuje policja: czynności prowadzone są zarówno w mieszkaniu, jak i w garażu, który użytkowała rodzina. W przeszukiwaniu garażu pomagają policji saperzy: funkcjonariusze zdecydowali się wezwać ich na miejsce rano po tym, jak natknęli się na skrzynkę przypominającą pojemnik do przechowywania amunicji. - Saperzy badają niemal wszystkie przedmioty znajdujące się w garażu - powiedział Maciej Stęplewski z biura prasowego pomorskiej policji.
Policja zabezpieczyła zapisy z monitoringu ze sklepów i innych budynków przy ul. Długiej a także z dróg dojazdowych, nagrania są analizowane. Trwają też przesłuchania świadków, w tym członków zamordowanej rodziny.
Jeszcze w czwartek po wstępnych oględzinach zwłok lekarz medycyny sądowej orzekł, że do zabójstwa mogło dojść w środę wieczorem, w nocy lub w czwartek rano. Jego zdaniem kobieta, mężczyzna i dziecko zginęli najprawdopodobniej od strzałów, choć w przypadku dziecka istniały wątpliwości. Jak poinformowała Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście, która to jednostka do piątku rano prowadziła sprawę, przyczyny zgonów wyjaśnią sekcje zwłok, które zaplanowano na piątek.
Klonowska dodała, że kobieta w wieku 30 lat była z zawodu kosmetyczką, natomiast 33-letni mężczyzna prowadził działalność gospodarczą, zajmował się m.in. handlem za pośrednictwem internetu. Mężczyzna kolekcjonował też antyki, w tym zabytkową broń. Prokuratura nie wyklucza, że zginęła część kolekcji mężczyzny - poinformowała PAP Klonowska.
Prokurator dodała, że wstępne oględziny nie ujawniły śladów włamania do mieszkania zajmowanego przez rodzinę.
W mediach pojawiły się informacje, że zabójstwo mogło być efektem porachunków gangsterskich, jednak ze wstępnych ustaleń nie wynika, aby mężczyzna czy kobieta wchodzili w przeszłości w konflikt z prawem. - To była normalna rodzina - informowała w czwartek wieczorem Klonowska; dodała jednak, że rzecz wymaga sprawdzenia.