Zabójstwo przez wypadek drogowy?
Nie będzie drugiej opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego ani symulacji komputerowej wypadku ze skutkiem śmiertelnym, którego 20-letni sprawca został oskarżony o zabójstwo - uznał Sąd Okręgowy w Białymstoku.
17.12.2003 | aktual.: 17.12.2003 16:27
Wnioskująca o taką opinię prokuratura chce udowodnić, że półtora roku temu oskarżony celowo doprowadził do zderzenia z innym samochodem i działał z ewentualnym zamiarem (co najmniej godził się) pozbawienia życia swej 18-letniej dziewczyny.
Do wypadku doszło na trasie z Bielska Podlaskiego do Siemiatycz w województwie podlaskim. Według aktu oskarżenia, samochód subaru, którym kierował oskarżony chłopak, zjechał na lewy pas, którym jechała furgonetka iveco.
Jej kierowca, widząc pędzący na niego samochód, w ostatniej chwili próbował zjechać na przeciwny pas, to samo zrobił 20-latek. Wtedy, mniej więcej na środku jezdni, doszło do zderzenia. Zginęła pasażerka subaru.
Prokuratura uważa, że kierowca auta osobowego świadomie doprowadził do tego zderzenia, a powodem takiego zachowania była kłótnia z dziewczyną i zazdrość o nią.
Zeznający kierowca iveco mówił, że z daleka widział samochód zjeżdżający na jego pas ruchu. Dawał jego kierowcy sygnały światłami, ale tamten nie reagował. Jak mówił, wtedy próbował zjechać na prawe pobocze, a potem na środek jezdni, ale nie zdążył. Podkreślił, podobnie jak konwojent, który z nim jechał, że na drodze nie było innych pojazdów, które subaru musiałby wymijać, co mogłoby uzasadniać fakt, że auto osobowe jechało nie swoim pasem.
Biegły z zakresu ruchu drogowego ocenił jednak, że kierowca iveco "pośrednio" przyczynił się do wypadku. Jego zdaniem, w tej sytuacji jaka miała miejsce, najbardziej właściwym, "najrozsądniejszym manewrem obronnym" byłoby zjechanie przez niego najbardziej na prawe pobocze i zatrzymanie samochodu, by przepuścić subaru.
Za błędny uznał manewr polegający na zjechaniu do środka jezdni. Nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, czy w tych okolicznościach kierowca iveco mógł przewidzieć, że w ostatniej chwili i kierowca auta osobowego zjedzie do środka jezdni. Na koniec podsumował, że nawet gdyby kierowca iveco zareagował inaczej, to i tak zrobił to zbyt późno, bo samochody były już zbyt blisko siebie.
Prokurator uznał, że opinia biegłego opiera się na "niejasnych kryteriach oceny zachowań kierowcy iveco i subaru" i złożył wniosek o nową, popartą symulacją komputerową. Sąd odrzucił ten wniosek. Ciąg dalszy procesu za miesiąc.