Zabójstwo Polki w Reutlingen. "Die Welt": według policji powodem był zawód miłosny
• "Dwie Welt": Warszawa obarcza współwiną niemiecki rząd
• "Fala szoku" z powodu zabójstwa "ogarnęła już najwyższe poziomy polityki"
Według policji motywem zabójstwa Polki przez syryjskiego migranta w Reutlingen mógł być zawód miłosny. Pomimo to Warszawa obarcza niemiecki rząd współwiną - pisze "Die Welt".
Reporterzy opiniotwórczej "Die Welt" udali się do Reutlingen w Badenii-Wirtenbegii i rozmawiali z organizatorami marszu pamięci, który odbył się w związku ze śmiercią 45-letniej Polki Jolanty K. zabitej nożem przez 21-letniego Syryjczyka. Do zabójstwa doszło w biały dzień, w centrum miasta. Przebieg tej zbrodni relacjonuje w rozmowie z "Die Welt" Mariusz S. Polak widział prawie cały przebieg zbrodni i mówi, że ciągle nie może pojąć, co się stało. Pomimo, że nie znał zabitej Polki, zorganizował marsz milczenia - ku jej czci, zaznacza.
Reporterów berlińskiego dziennika Polak zapewnia, że "nie chodzi mu o żadne polityczne przesłanie". Że tak nie jest, dziennikarze wnioskują z kolejnych wypowiedzi mężczyzny: "w Niemczech jest tak wiele osób z Syrii dopuszczających się przemocy" oraz "dla nas jest jednak ważne, żeby nie zamiatano spraw pod dywan".
Tymczasem - jak podaje gazeta - według Federalnego Urzędu Kryminalnego migranci z Syrii, Afganistanu czy Iraku są nikłym stopniu uwikłani w przestępstwa popełniane w Niemczech.
Reporterzy Hannelore Crolly i Joergowi Winterbauer zaobserwowali w czasie pobytu w Reutlingen, że "straszliwą śmierć Jolanty K. każdy interpretuje na swój sposób". Prawicowi ekstremiści rozwinęli na miejskim placu transparent, na którym domagają się wydalania migrantów, bo, ich zdaniem, "integracja poniosła fiasko". Jednak w tej kwestii opinie w Reutlingen są podzielone. "Die Welt" cytuje przewodniczącego lokalnego oddziału partii Lewica. Polityk wskazuje na wyniki śledztwa, według których ofiara i sprawca byli parą: "to, co wydarzyło się było zbrodnią w afekcie. To, że mężczyzna jest Syryjczykiem, nie może być wykorzystywane do celów politycznych" - mówił stanowczo reporterom "Die Welt".
Warszawa domaga się wyjaśnienia przyczyn zbrodni
Tymczasem "fala szoku" z powodu zabójstwa Polki w Reutlingen "ogarnęła już najwyższe poziomy polityki". "Die Welt" informuje, że szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski "pośrednio obarczył niemiecki rząd współwiną za przemoc" - "za stan bezpieczeństwa w Niemczech". Minister Waszczykowski powiedział, że rząd Polski oczekuje, że niemieccy politycy wytłumaczą stronie polskiej przyczyny tej zbrodni.
Berliński dziennik donosi tymczasem, że policja z Reutlingen już dzień po zbrodni poinformowała, że zabójstwa dokonano w afekcie, że sprawca miał mieć problemy natury psychicznej, a kobieta i mężczyzna znali się i byli parą. A to szczególnie oburza wielu Polaków, "którzy widzą w tym pośmiertne poniżanie i szydzenie z Jolanty K." - piszą autorzy reportażu w "Die Welt".
Kontrowersje wokół przyczyny zabójstwa
Znajomi i przyjaciele zamordowanej kobiety "wątpią w intymny związek katoliczki i matki czworga dzieci z o połowę młodszym od niej wiekiem muzułmańskim migrantem z Aleppo". Tymczasem, jak donosi "Die Welt", rzecznik miasta Reutlingen zapewnia, że "jeszcze w nocy przed zbrodnią pracownicy ochrony widzieli Jolantę K. w miejscu zakwaterowania migrantów, gdzie Syryjczyk miał jednoosobowy pokój". Jolanta K. miała tego dnia wrócić do Reutlingen po pięciodniowym pobycie w rodzinnym miasteczku Dąbrowa Tarnowska, gdzie u babci mieszka jej ośmioletnia córeczka. Tym informacjom zaprzecza jednak przyjaciółka Jolanty K. Reporterom "Die Welt" powiedziała, że tego samego wieczoru rozmawiała z nią w pensjonacie, w którym mieszka. "Jola nie miała żadnego romansu. Ciężko pracowała, aby wysłać dzieciom jak najwięcej pieniędzy" - cytuje kobietę berliński dziennik.
Przyjaciele zabitej Polki mówią o niej niemieckim reporterom w samych superlatywach. Jolanta K. przybyła do Niemiec po rozwodzie, imała się różnych prac, żeby się utrzymać. Opowiadała też, że przed dwoma miesiącami zakochał się w niej Syryjczyk, który "ciągle ją zaczepia, dzwoni i chce się z nią ożenić", a "ona go ciągle odprawia". Dwa razy świadkiem tego była nawet przyjaciółka Jolanty K. Przed zabójstwem telefonowała z nią. Jolanta K. pracowała jako sprzątaczka w budce z kebabami. Tam był zatrudniony też Syryjczyk. Przyjaciółka zamordowanej Polki opowiada reporterom "Die Welt" także o ciągłych narzekaniach Jolanty K. na Syryjczyka Mohamada. Miał brać narkotyki i ją ciągle obrażać. Kobieta miała wręcz powiedzieć, że "nie wie, czy jej czegoś złego nie zrobi".
Tymczasem dochodzenie w sprawie morderstwa Polki w Reutlingen prowadzi dziesięcioosobowy zespół śledczych. Rzecznik policji powtarza, że motywem zbrodni w Reutlingen był zawód miłosny. Jednak określenie to nie wyjaśnia bynajmniej wszystkiego, co się wydarzyło, konstatują reporterzy "Die Welt" po wyjeździe rekonesansowym do Reutlingen.
Oprac: Barbara Cöllen, Deutsche Welle