ŚwiatZabójstwo młodego Belga - wizja lokalna na dworcu w Brukseli

Zabójstwo młodego Belga - wizja lokalna na dworcu w Brukseli

W nocy odbyła się wizja
lokalna na Dworcu Centralnym w Brukseli, gdzie 12 kwietnia doszło
do głośnego zabójstwa 17-letniego Belga Joe Van Holsbeecka. W
rekonstrukcji zdarzeń wzięli udział dwaj podejrzani Polacy: Adam
G. i Mariusz O.

05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 03:29

Dworzec został zamknięty tuż po północy. Ostatnich pasażerów policja kierowała do specjalnego wyjścia. Drzwi i okna zaklejono szczelnie taśmami policyjnymi, zaś kamery przemysłowe wewnątrz budynku zakryto folią. Sąsiednie ulice także zamknięto. Wszystko po to, by uniemożliwić osobom postronnym obserwację przebiegu wizji lokalnej.

Te środki prokuratura tłumaczyła młodym wiekiem obu podejrzanych Polaków. Przygotowania, rozpoczęte na kilka godzin przed samą wizją, obserwowali licznie zgromadzeni dziennikarze. Porządku pilnowało kilkudziesięciu policjantów.

Rekonstrukcja była pierwszą okazją do konfrontacji obu Polaków i miała wyjaśnić rozbieżności między ich zeznaniami. Opierając się m.in. na słowach 16-letniego Mariusza O. ustalono, że głównym sprawcą zabójstwa był starszy o rok Adam G. Przyznał się on do ugodzenia ofiary, "by się bronić" i "nie chcąc kogokolwiek zabić", ale podkreśla rolę Mariusza O., zarzucając mu nakłanianie do napaści na młodego Belga.

Mariusz w śledztwie powiedział, że był tylko "widzem" napaści i kradzieży odtwarzacza MP3 należącego do ofiary i nie wiedział, że Adam tego dnia miał przy sobie nóż. Ustalono jednak, że to Mariusz uciekł potem ze skradzionym odtwarzaczem. W ekspertyzach psychologicznych, które przeciekły do belgijskiej prasy, chłopak określony jest jako człowiek "zimny i inteligentny".

Główny świadek, przyjaciel napadniętego, który był z nim w chwili ataku, twierdzi, że w ręce Adama G. niemal natychmiast znalazł się nóż, do ataku doszło od razu, zaś Joe nie bronił się i między nim a napastnikami nie było żadnej sprzeczki.

Pierwsza wizja lokalna odbyła się w maju tylko z udziałem Mariusza. Adam, który po zabójstwie uciekł do Polski, został wydany władzom belgijskim na początku sierpnia.

Obaj podejrzani przebywają w zamkniętym ośrodku dla młodzieży w Braine-le-Chateau, na południe od Brukseli. Wychowawcy pilnują, by nie mieli ze sobą kontaktu umożliwiającego ustalenie wspólnych zeznań.

W ciągu najbliższych miesięcy zapadnie decyzja, czy Polacy będą sądzeni jak dorośli. Wycofanie sprawy z sądu dla nieletnich będzie mogło nastąpić na wniosek prokuratury. Jest to bardzo prawdopodobne, zwłaszcza w odniesieniu do Adama G.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)