Zabójca był w łódzkim biurze PiS dzień przed zamachem
Ryszard C. był w siedzibie partii PiS w Łodzi dzień przed zamachem - ustaliła "Polska". Rozmawiał wtedy z Markiem Rosiakiem, którego później zabił. Morderca otrzymał od asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego listę polityków kandydujących z ramienia PiS-u do łódzkiej rady miasta. Listę znaleziono przy sprawcy napadu w chwili zatrzymania. W kieszeni miał także pudełko z 49 dodatkowymi nabojami do pistoletu Walther.
Policjanci ustalili, że Ryszard C. przebywał w Łodzi co najmniej od 13 października. Najpierw wynajął pokój w hotelu Savoy, później przeniósł się do hotelu Centrum, z którego około godziny 10.00 wyszedł w kierunku biura PiS-u. Policja zabezpieczyła także samochód, który zabójca wypożyczył. Znaleziono w nim laptop sprawcy, jego ubrania i paszport kanadyjski.
W środę otwarto łódzką siedzibę PiS. "W ścianach zostały dziury po kulach, a na podłodze zaschnięta krew" - napisała "Polska". Przed budynkiem zaczęli gromadzić się gapie i ludzie, chcący oddać hołd zmarłemu Markowi Rosiakowi. Wśród nich pojawiły się także osoby zbierające podpisy pod listami poparcia dla kandydatów PiS do Rady Miejskiej Łodzi. Niektórzy robili to w sposób nieuczciwy, mówiąc, że zbierają podpisy "w sprawie wtorkowego wypadku".