Zablokowane konta katowickiego szpitala
Po raz drugi w ciągu ostatnich miesięcy na polecenie firmy windykacyjnej zablokowane zostały rachunki bankowe Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki (GCZDiM) w Katowicach, jednego z najlepszych szpitali pediatrycznych w kraju. Grozi to paraliżem pracy placówki.
09.08.2004 | aktual.: 09.08.2004 17:16
Chodzi o ok. 700 tys. zł długu, wykupionego przez firmę Akira Inkaso z Wrocławia. Nie jesteśmy w stanie sprostać zaproponowanym przez wierzyciela warunkom spłaty tej kwoty. Natomiast przedłużanie się sytuacji blokady kont grozi paraliżem pracy szpitala - powiedziała dyrektor GCZDiM Bernadeta Kuraszewska.
Dodała, że w najbliższych dniach szpitalowi nie grozi zaprzestanie świadczenia usług, ale cierpliwość dostawców leków, środków opatrunkowych i innych potrzebnych do pracy placówki materiałów może się wyczerpać. Jeżeli wstrzymają dostawy, szpital będzie zmuszony ograniczyć przyjmowanie pacjentów.
Wierzyciel zaproponował rozłożenie spłaty długu na sześć rat (po ok. 100 tys. zł) i jednorazową spłatę odsetek, ale szpital nie ma na to pieniędzy. Gotowy jest spłacić żądaną kwotę w 18 ratach (po ok. 40 tys. zł), począwszy od października tego roku. Próbę narzucenia szpitalowi swoich warunków pod groźbą blokady kont dyrektor Kuraszewska odbiera - jak powiedziała - jako niedopuszczalny szantaż, o którym powiadomiła prokuraturę.
GCZDiM nie po raz pierwszy ma kłopoty z wierzycielami. W końcu maja tego roku konta placówki zostały zablokowane na prawie trzy tygodnie na wniosek firmy windykacyjnej Electus z Lubina, której szpital jest winny ok. 4 mln zł. Spółka ta wykupiła dług szpitala od Banku Ochrony Środowiska (BOŚ). Placówka wstępnie porozumiała się z firmą windykacyjną po dwóch tygodniach, a komornik odblokował konta tydzień później. Ostatecznego porozumienia jednak nie podpisano do dziś.
700 tys. zł należności za leki oraz utylizację odpadów medycznych to pozostała część długu, sprzedanego przez BOŚ. Gdy firma z Lublina blokowała konta szpitala, firma z Wrocławia, na wniosek której teraz zablokowano konta, przedstawiała swoje warunki spłaty. Mimo pism wysyłanych przez dyrekcję szpitala, przez ponad dwa miesiące strony nie porozumiały się.
Firma Akira - podobnie jak inni wierzyciele - zajęła również część przeznaczonych dla szpitala pieniędzy w NFZ. Prawo dopuszcza zajęcie 25 proc. środków przekazywanych przez Fundusz danemu szpitalowi. Dyrekcję GCZDiM bulwersuje fakt, że mimo zajęcia środków w NFZ, firma windykacyjna wnioskowała o zajęcie na rachunkach szpitala całych żądanych 700 tys. zł, a nie tylko części tej kwoty. W sumie co miesiąc ze środków należnych szpitalowi w NFZ wierzyciele zabierają ok. 700 tys. zł.
Dług, który stał się przyczyną blokady kont, to tylko niewielka część wszystkich zobowiązań szpitala. Przekraczają one obecnie 40 mln zł; to niemal tyle samo, ile roczne przychody tej placówki. Największą część długów stanowią zobowiązania zaciągnięte na początku działalności na inwestycje i sprzęt.
Budowa GCZDiM jako inwestycji centralnej trwała 17 lat. W tym czasie zmieniły się technologie budowlane, przepisy prawa budowlanego, przeciwpożarowe i sanitarne, dlatego planowane koszty inwestycji zostały przekroczone. 31 stycznia 2000 r. budowę zakończono, ale szpital nie miał sprzętu ani wyposażenia, więc musiał się zadłużyć.
Do 19 października 2001 roku organem założycielskim był minister zdrowia, później placówkę przejął rektor Śląskiej Akademii Medycznej. Centrum hospitalizuje rocznie kilkanaście tysięcy pacjentów - w tym wielu spoza województwa śląskiego, udziela kilkudziesięciu tysięcy porad.