Zabito mężczyznę, który pojmał zakładników w banku
Mężczyzna, który pojmał
pięcioro zakładników w banku w mieście Leninsk-Kuzniecki w
obwodzie kiemierowskim w zachodniej Syberii, został zastrzelony, a
wszystkich zakładników uwolniono - oświadczył gubernator regionu
Aman Tulejew w telewizji rosyjskiej.
- Zamachowiec został zabity, a siły specjalne dobrze wykonały swe zadanie - oznajmił Tulejew w telewizji Wiesti-24. Jak dodał, wszystkich zakładników uwolniono. Jedna z kobiet została hospitalizowana w związku z nagłym wzrostem ciśnienia.
Uzbrojony w pistolet i granat mężczyzna wdarł się do oddziału Ursa-Banku i pojmał pięcioro zakładników - trzy kasjerki i dwóch ochroniarzy.
Tulejew, który kierował negocjacjami z napastnikiem, powiedział, że cały czas zmieniał on żądania. - Raz domagał się pieniędzy, raz samochodu na lotnisko do Kiemierowa, raz znów samolotu. Rozmowy trwały, a siły specjalne robiły swoje - opowiadał Tulejew.
Według przedstawicieli władz obwodu kiemierowskiego mężczyzna żądał 30 mln rubli (3 mln zł).
Agencja Reutera pisze natomiast, że napastnik domagał się uwolnienia z więzienia swego znajomego.
Jak dodał Tulejew, zamachowiec rzeczywiście miał przy sobie ładunek wybuchowy.
Trwają czynności mające na celu ustalenie jego tożsamości. Przedstawiał się jako "Sybirak". Według wstępnych ustaleń mieszkał w Leninsku-Kuznieckim.