Polska"Zabiłem żonę siekierą, bo straciłem kontrolę nad rozumem"

"Zabiłem żonę siekierą, bo straciłem kontrolę nad rozumem"

- Stało się coś strasznego. Straszne jest to, że nie ma już mojej żony, ja z tym muszę żyć. Przepełnia mnie poczucie winy. Zabiłem ją, bo straciłem kontrolę nad swoim rozumem - mówił w ostatnim słowie na sali rozpraw krakowskiego sądu 37-letni Maciej P. oskarżony o zabójstwo żony, Hinduski.

"Zabiłem żonę siekierą, bo straciłem kontrolę nad rozumem"
Źródło zdjęć: © WP.PL

11.01.2010 | aktual.: 12.01.2010 10:17

Prokurator domaga się dla niego 15 lat więzienia. Obrona chce łagodnej kary 2 lat pozbawienia wolności. Ostatni akt tego dramatu rozegra się w najbliższy piątek, wtedy sąd ogłosi wyrok na mężczyznę.

Z Joonace poznali się w 2004 r. w USA, pokochali, wzięli ślub wyznaniowy, przyjechali do Polski i zamieszkali w kupionym przed laty drewnianym domu w Raciborsku pod Krakowem. Ich związek nie był sielanką: ciągłe kłótnie, mniej lub bardziej zasadne pretensje. Awantury nasiliły się po narodzinach córeczki, Pameli. W maju 2008 r. doszło do tragedii. Maciej P. nie wytrzymał.

- Wziąłem siekierę wiszącą w sieni i zadałem żonie cios w głowę. Nie planowałem tego. Do dziś jest dla mnie zagadką, dlaczego to zrobiłem - przyznał się do winy szczupły, łysiejący, zdenerwowany mężczyzna. Potem przeciągnął zwłoki do piwnicy, na głowę żony założył foliowy worek, po czym wytarł ślady krwi, pomalował ściany i spalił paszport i kartę bankomatową. Śpieszył się, by córeczka się nie obudziła. Zdążył przed świtem.

- Oskarżony zacierał ślady zbrodni. Zwłoki przeniósł do wykopanego wcześniej dołu, zasypał go wapnem, a na grobie posadził drzewo. Zawiadomił policję, że żona zaginęła i dopiero, gdy odkryto w domu ślady krwi, jak sam mówił, ujawnił prawdę policjantom ze względu na szacunek wobec ich pracy- relacjonował prokurator Mirosław Kozioł.

Przypomniał, że świadkowie związani z Maciejem P. twierdzili, że to on był ofiarą w związku małżeńskim. Z kolei rodzina Hinduski przedstawiała go w najgorszym świetle i sugerowała nawet, że planował zabicie swojej żony. Adwokat Jadwiga Modelska Zielonka argumentowała, że jej klient chciał jedynie ogłuszyć swoją żonę.

- Jednak zabił, ale działał pod wpływem silnego wzburzenia, usprawiedliwionego okolicznościami - przekonywała. A za taki czyn grozi o wiele mniejsza odpowiedzialność karna. Biegli lekarze już wcześniej uznali, że Maciej P. w chwili popełniania zbroni miał ograniczoną poczytalność.

Adwokat w swojej mowie obrończej przedstawiła życie oskarżonego jako pasmo udręki i nieszczęść, którego źródłem przede wszystkim była jego żona Joonace P.

- Ze wszystkiego była niezadowolona. Gdy wpadała w szał, rzucała przedmiotami, nie dbała o dom, nie przygotowywała posiłków partnerowi, gdy zmęczony wracała z pracy, zniszczyła dorobek jego życia - wyliczała. Związek Polaka i Hinduski określała jako toksyczny.

Pochodzący z Krakowa Maciej P., z wykształcenia historyk sztuki, wyrażał skruchę z powodu swojego występku. Długo opowiadał o swojej miłości do dorosłej już córki z pierwszego małżeństwa oraz do 4-letniej Pameli, która trafiła do rodziny Joonace. Został pozbawiony opieki nad dzieckiem jego wychowaniem zajmuje się obecnie siostra zamordowanej żony, która mieszka w Londynie.

Polecamy w wydaniu internetowym: Doktor Garlicki chce pieniędzy od Scanmedu

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)