Zabiła ich broń pachnąca jabłkami i czosnkiem
Iraccy Kurdowie czczą pamięć swoich bliskich zamordowanych przez reżim Saddama Husajna. 23 lata temu irackie wojska zrzuciły bomby chemiczne na kurdyjskie miasto Halabdża. Była to jedna z najokrutniejszych zbrodni XX wieku.
16.03.2011 | aktual.: 16.03.2011 14:26
Wojskowe samoloty najpierw zrzuciły napalm, a wkrótce potem bomby z mieszaniną sarinu, tabunu, gazu musztardowego i gazu VX. Ludzie zaczęli uciekać do schronów, ale wielu z nich umierało już podczas ucieczki. W powietrzu roznosił się zapach jabłek i czosnku.
Już po kilku godzinach ulice Halabdży pełne były spalonych ludzkich zwłok. Broń chemiczna zabiła wówczas pięć tysięcy osób. Rannym zaczęto pomagać dopiero po kilku dniach, kiedy stężenie gazów opadło. Wielu z nich do dzisiaj zmaga się z przewlekłymi chorobami. Ocaleni cierpią na raka, choroby płuc czy układu nerwowego.
W środę iraccy Kurdowie gromadzą się na cmentarzu w Halabdży, by czcić pamięć pomordowanych.
Masakra w Halabdży była tylko częścią czystek etnicznych, jakie Saddam Husajn przeprowadził na Kurdach. W sumie w operacji Anfal zginęło 100 tysięcy Kurdów, a z powierzchni ziemi zniknęło 4 tysiące kurdyjskich wiosek. 23 lata temu irackimi wojskami dowodził Ali Hassan Al-Madżid, który właśnie po tej akcji zyskał przydomek Chemiczny Ali. W styczniu ubiegłego roku wykonano na nim karę śmieci.