Zabił żonę na oczach dzieci
Śląska policja ściga mężczyznę, który w Ornontowicach k. Mikołowa zabił nożem swoją 38-letnią żonę. Świadkami zbrodni były ich nastoletnie dzieci. Trzy tygodnie wcześniej mężczyzna wyszedł z więzienia, gdzie trafił m.in. za znęcanie się nad rodziną.
Mężczyzna prawdopodobnie uciekł w kierunku pobliskiego zagajnika. Prowadzący pościg policjanci korzystają m.in. z pomocy psa tropiącego - powiedział podkom. Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji.
40-latek jest znany policji. W maju ubiegłego roku przywiązał do ciała ładunki wybuchowe i groził swojej rodzinie, że wysadzi wszystkich w powietrze. Dopiero wezwani na miejsce policjanci wyprowadzili go z mieszkania i rozbroili.
Za znęcanie się nad rodziną i posiadanie ładunków wybuchowych mężczyzna trafił na półtora roku do więzienia. Wyszedł 1 grudnia i zamieszkał w sąsiedztwie, w wynajętym mieszkaniu. W czwartek po południu przyszedł do mieszkania swojej rodziny i bez powodu zaatakował żonę.
Ugodził kobietę nożem w bok, w okolice klatki piersiowej. Zmarła w wyniku odniesionych ran. Świadkami tragedii było troje dzieci w wieku 14, 15 i 18 lat. Po zbrodni sprawca opuścił mieszkanie. Policjanci są przekonani, że jego zatrzymanie to kwestia czasu.