PolskaZabił rodzinę, bo miał depresję? Dziś nie odpowie

Zabił rodzinę, bo miał depresję? Dziś nie odpowie

Nie dojdzie w sobotę do przesłuchania mężczyzny, podejrzewanego o zabójstwo żony i dwójki swoich dzieci - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Od piątku mężczyzna przebywa w szpitalu. Przez kilka lat leczył się z depresji.

Zabił rodzinę, bo miał depresję? Dziś nie odpowie
lodzka.policja.gov.pl

18.09.2010 | aktual.: 18.09.2010 15:59

- Zgodnie ze stanowiskiem lekarzy szpitala, w którym przebywa podejrzewany, obecnie nie jest możliwe - ze względu na stan zdrowia - jego przesłuchanie i nie będzie ono możliwe w dniu dzisiejszym - powiedział rzecznik. Dodał, że decyzję co do przesłuchania mężczyzny prokuratura podejmie w niedzielę.

Tragedia rozegrała się w jednym z wieżowców przy ul. Dąbrowskiego w Łodzi w piątek. Według śledczych, do zbrodni doszło w nocy lub nad ranem, bo jeszcze w czwartek wieczorem zamordowana kobieta rozmawiała telefonicznie ze swoją przyjaciółką. To właśnie ona zaalarmowała policję w piątek ok. godz. 10.30, zaniepokojona tym, że nie może się skontaktować ze znajomymi, którzy nie przyszli do pracy, a ich dzieci nie pojawiły się w szkołach.

Gdy policjanci przyjechali na miejsce, mieszkanie było zamknięte; przy pomocy strażaków weszli do środka. W jednym z pokoi - w łóżkach - znaleziono zwłoki dwójki dzieci: 14-letniego chłopca i dziewięcioletniej dziewczynki; w kolejnym - ciało ich 35-letniej matki, które przykryte było kołdrą.

W trzecim z pokoi zatrzymano 34-letniego mężczyznę - męża i ojca. Miał obrażenia świadczące o tym, że usiłował odebrać sobie życie. Mężczyzna z ranami ciętymi na nadgarstkach trafił do jednego z łódzkich szpitali, gdzie przeszedł operację. Później przewieziony został do szpitala psychiatrycznego w Łodzi. Od kilku lat leczył się z depresji.

W związku z tragedią uczniowie łódzkich szkół, do których uczęszczały zamordowane dzieci, zostaną objęte opieką psychologa. W poniedziałek od rana w szkole podstawowej i gimnazjum pojawią się psychologowie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (52)