Zabił i uciekł - sprawca tragedii już w rękach policji
Dwie 18-letnie dziewczyny zginęły, a ich 21-letni kolega został ranny w wypadku, do którego doszło wczoraj pod Rykami. Kierowca volkswagena golfa nie udzielił poszkodowanym pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyzn, którzy jechali wówczas samochodem. Sprawdzają teraz, który z nich siedział za kierownicą.
Według policji młodzi ludzie poruszali się prawdopodobnie prawą stroną jezdni. W pewnym momencie w dwie dziewczyny i chłopaka wjechał rozpędzony samochód. Uderzenie było tak silne, że dwie 18-latki zginęły na miejscu. Ich 21-letni kolega został ranny. Kierowca zdołał wyhamować dopiero w odległości około 200 metrów od miejsca tragedii. Nie udzielił jednak pomocy poszkodowanym i uciekł.
Policjanci z Ryk błyskawicznie zidentyfikowali samochód, który uczestniczył w zdarzeniu. Szybko wpadli też na trop właściciela volkswagena golfa. Zatrzymali go po upływie pół godziny od wypadku. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Ryk. Jechał on razem z trzema mieszkańcami miejscowości Swaty. Również oni trafili w ręce mundurowych. Wszyscy byli pijani. We krwi mieli od 2 do 3,4 promila alkoholu.
Zatrzymana czwórka trafiła do izby wytrzeźwień. Dziś zostaną przesłuchani. Policjanci z Ryk sprawdzają, który z mężczyzn prowadził samochód. Sprawcy wypadku grozi nawet do 12 lat więzienia.