Zabici w pożarze składów amunicji na Ukrainie. Kijów: to wynik dywersji
Dwie osoby zginęły, a pięć zostało rannych w wyniku pożaru składów amunicji w mieście Swatowe w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy. Według ministra obrony Stepana Połtoraka pożar był wynikiem dywersji, dokonanej "przez przeciwnika".
- Przyczyny i okoliczności tego incydentu są wyjaśniane. Według wstępnych ustaleń doszło do niego w wyniku działań przeciwnika, który chciał doprowadzić do destabilizacji sytuacji w regionie - oświadczył Połtorak na konferencji prasowej w Kijowie.
W związku ze zdarzeniem Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wszczęła śledztwo z artykułu mówiącego o akcie terrorystycznym. Liczące ponad 18 tysięcy mieszkańców Swatowe znajduje się na północny-zachód od zajętego przez prorosyjskich separatystów Ługańska.
Pożar magazynów z amunicją wybuchł w czwartek wieczorem. Ogień objął składy, w których przechowywano prawie 3,5 tysiąca ton różnego rodzaju pocisków. Pod wpływem wysokiej temperatury zaczęły one eksplodować.
Delegatura MSW Ukrainy w obwodzie ługańskim podała, że ofiary śmiertelne to mieszkanka Swatowe oraz wojskowy. Wśród rannych jest czterech wojskowych i jeden cywil.
Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowała, że w piątek w godzinach porannych z pożarem walczyło prawie tysiąc ratowników. W strefie zasięgu wybuchających pocisków znalazło się 476 domów, zamieszkanych przez ok. sześciu tysięcy ludzi. Większa część z nich wyjechała z miasta.
Z Kijowa Jarosław Junko