Zabawa w wojnę
W firmach zapanowała moda na szkolenia ze sztuki przetrwania. Dzięki temu byli komandosi jednostki specjalnej GROM nie narzekają na brak pracy. - Mamy prawdziwą broń, dwa czołgi, do dyspozycji helikopter wojskowy - mówi "Trybunie Śląskiej" podpułkownik Leszek Drewniak, jeden z twórców GROM-u. - Na takie zabawy w wojnę jest duże zapotrzebowanie.
Współpracuje z nami na stałe około 50 byłych komandosów GROM-u - ujawnia Drewniak, który brał udział w akcjach bojowych na całym świecie. Ze służby odszedł w 1999 roku. Wkrótce został szefem Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM, która m. in. dla firm i instytucji organizuje profesjonalną zabawę w wojnę. Jego zastępcą w fundacji jest także były GROM-owiec, dowódca oddziału bojowego, major Krzysztof Przepiórka.
Bezpłatnie szkolą wojsko i policję. W całej Polsce prowadzą także szkolenia antyterrorystyczne: - Sprawdzamy systemy zabezpieczeń, doradzamy w bankach, firmach elektronicznych. Współpracowaliśmy nawet z Telewizją Polską - mówi Drewniak. Kilka dni temu jedna z firm, w której również pracują byli żołnierze GROM-u, przeprowadziła szkolenie antyterrorystyczne w Teatrze Rozrywki w Chorzowie.
W ofercie zajęć proponowanych przez byłych GROM-owców są także zajęcia samoobrony, obozy młodzieżowe, marszobiegi, paralotniarstwo, kursy spadochronowe, kursy strzeleckie, czy zajęcia z zakresu "budowania perfekcyjnego zespołu dla instytucji i firm".
Zabawa w wojnę nie należy do tanich. - Godzina lotu helikopterem kosztuje ok. 4 tysięcy złotych - wyjaśnia komandos. - Pieniądze z takich imprez pozwalają nam na realizację celów statutowych fundacji. Fundacja byłych GROM-owców przyznaje się do współpracy m. in. z takimi firmami jak Arthur Andersen, Andersen Consulting, IBM, Poczta Polska. Najzyskowniejsza działalność to organizowanie komercyjnych obozów integracyjnych dla firm. (PAP)