Zaatakował ambasadę USA, chodził z karabinem po mieście
Mężczyzna z bronią automatyczną ostrzelał amerykańską ambasadę w stolicy Bośni i Hercegowiny, Sarajewie. Napastnik chodził po ulicy z kałasznikowem. Mężczyzna został ranny, a nie zabity, jak informowano wcześniej. Ranny został też jeden policjant. Nikt z personelu amerykańskiej ambasady nie ucierpiał. Władze Bośni i Hercegowiny potępiły atak terrorystyczny.
Według bośniackiej telewizji mężczyzna ma 23 lata i nazywa się Mevlid Jasarević. Pochodzi z serbskiego miasta Novi Pazar. Ma długą brodę i wygląda na ok. 30-35 lat. Znany też pod pseudonimem Abdurahman. Świadkowie utrzymują, że sprawca ataku jest wahabitą, wyznawcą ortodoksyjnej odmiany islamu. Na zdjęciach widać, że był ubrany w spodnie, jakie noszą Arabowie. Zanim zaczął strzelać, wzywał przechodniów, by się usunęli.
Do ataku doszło na jednym z głównych skrzyżowań w stolicy Bośni, dokąd napastnik przyjechał samochodem, wysiadł i przeszedł na drugą stronę ulicy i na przystanek tramwajowy, skąd przez dziewięć minut ostrzeliwał ambasadę - pisze agencja EFE, powołując się na świadków cytowanych przez lokalne media. Burmistrz Sarajewa Alija Behmen twierdzi z kolei, że sprawca przyjechał pod ambasadę tramwajem.
Bezpośrednio po ataku napływały sprzeczne informacje o wydarzeniach pod amerykańską placówką. Sarajewskie media mówiły o dwóch, a nawet trzech czy czterech napastnikach. Dziennik "Dnevni avaz" twierdził, że jeden ze sprawców ataku został zabity, a drugi ranny. Informowano o dwóch rannych policjantach, wysuwano przypuszczenia, że obrażenia odnieśli też ochroniarze.
Rzecznik policji Irfan Nefić wyjaśnił, że napastnik został postrzelony przez policjantów z jednostki specjalnej i aresztowany. Na miejscu udzielono mu pierwszej pomocy medycznej i przewieziono do szpitala.
Oto pierwszy film z miejsca zdarzeń:
Ze względów bezpieczeństwa wstrzymano ruch drogowy w okolicy placówki. Ambasada USA w Bośni i Hercegowinie mieści się w biznesowym i kulturalnym centrum stolicy.
Bakir Izetbegović reprezentujący Muzułmanów w trzyosobowym Prezydium Bośni i Hercegowiny, które pełni rolę szefa państwa, zdecydowanie potępił w oświadczeniu "terrorystyczny atak na ambasadę USA". Dodał, że w sprawie ataku musi być szybko podjęte skuteczne dochodzenie.
Przewodniczący Prezydium Żeljko Komszić w wywiadzie dla agencji AP powiedział, że trzeba poczekać na ustalenia służb bezpieczeństwa, czy atak był działaniem jednostki czy też jakiejś organizowanej grupy. Według niego atak na ambasadę "jest również atakiem na Bośnię i Hercegowinę". W oświadczeniu napisał, że BiH "nie jest schronieniem dla terrorystów i ani państwo, ani jego obywatele nie popierają niczego, co mogłoby zagrażać pokojowi, bezpieczeństwu, czy czyjemuś życiu"