"Za katastrofę samolotu odpowiadają Turkish Airlines"
Tureckie Stowarzyszenie Mechaników Lotniczych obarczyło dyrekcję Tureckich Linii Lotniczych częścią winy za katastrofę Boeinga 737-800, który rozbił się w zeszłym tygodniu koło lotniska Schiphol w Holandii.
06.03.2009 | aktual.: 06.03.2009 18:32
W katastrofie samolotu pasażerskiego THY, który rozbił się 25 lutego, podchodząc do lądowania w Amsterdamie, zginęło dziewięć osób ze 135 ludzi na pokładzie, w tym trzej piloci.
Honorowy prezes UTED Sefa Inan oświadczył w wywiadzie opublikowanym w tureckim dzienniku "Milliyet", że w znacznej mierze zawiniła polityka personalna dyrekcji linii. Za rządów premiera Recepa Tayyipa Erdogana odesłano bowiem na wcześniejsze emerytury 500 doświadczonych pracowników.
Za wielki błąd, który mógł być przyczyną katastrofy, Inan uważa powierzenie opieki nad stanem technicznym samolotów THY firmie zewnętrznej Teknik S.A. Spowodowało to jego zdaniem znaczne obniżenie poziomu obsługi technicznej w szybko rozwijających się tureckich liniach lotniczych.
Jako przyczynę podejmowania błędnych decyzji honorowy prezes UTED wskazuje "kolesiowskie" stosunki między dyrekcją THY, a poszczególnymi ministrami rządu premiera Erdogana. Sugeruje, że "kwestie pieniężne", a nie bezpieczeństwo samolotów i ich pasażerów stało się za obecnego rządu główną troską dyrekcji linii.
Wstępnie ustalono, że przyczyną katastrofy była usterka wysokościomierza i błąd pilotów. Tymczasem dokumentacja samolotu wypełniona po przeglądzie technicznym z 22 grudnia ubiegłego roku przez firmę Teknik S.A. nie wskazuje na żadne problemy natury technicznej. Według Stowarzyszenia Pilotów Tureckich Linii Lotniczych, kapitan Boeinga, były pilot wojskowy, miał wielkie doświadczenie.
Boeing 737-800 lecący ze Stambułu przełamał się na trzy części, uderzając o ziemię przed pasem lotniska Schiphol w Amsterdamie. Oprócz dziewięciu zabitych ok. 80 osób zostało rannych, w tym 25 ciężko.