Za bilety jak za zboże. Alarmujący głos z Ryanaira
Michał Kaczmarzyk, szef Ryanaira w Polsce, nie ma dobrych wiadomości dla miłośników zagranicznych podróży. "Za bilety z Warszawy będą płacić jak za zboże" - mówi. To koniec taniego latania?
Michał Kaczmarzyk w rozmowie z money.pl wskazuje na realne zagrożenie, które może spowodować wzrost ceny biletów, mimo chwilowej obecnej stabilizacji. Chodzi o przepustowość obydwu lotnisk w stolicy kraju - im. Fryderyka Chopina i Warszawa-Modlin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urząd Lotnictwa Cywilnego podał, że w ubiegłym roku Lotnisko Chopina i port Warszawa-Modlin odprawiły łącznie ponad 17,5 mln pasażerów. Dla porównania, w skali kraju odnotowano 41 mln pasażerów. Kaczmarzyk prognozuje, że w ciągu roku lub dwóch warszawskie lotniska zostaną zablokowane.
- Popyt na latanie pozostanie duży, ale nie będzie możliwości odpowiadania na niego kolejnymi połączeniami. I co się wtedy stanie? Ceny pójdą w górę. Kto na tym ucierpi? Pasażerowie, bo za bilety z Warszawy będą płacić jak za zboże - mówi w rozmowie z money.pl
Co roku około 3 mln osób decyduje się na podróżowanie Ryanairem z lotniska w Modlinie. Linie mają w planach zwiększenie tej liczby, ale, może to być problemem — Polskie Porty Lotnicze uważają, że inwestycja byłaby niesprawiedliwa wobec innych lotnisk.
PPL mają rozwiązanie problemu przepustowości obiektów w Warszawie. Jest nim nowoutworzone lotnisko w Radomiu. "Port jest gotowy do przyjęcia większej liczby samolotów" - przekazuje PLL. Jednak ani Ryanair, ani inna tania linia lotnicza Wizz Air nie chcą latać z Radomia. "Bez komentarza" — odniósł się szef linii lotniczej na propozycję.
Źródło: money.pl