"Za alarmami bombowymi stoi prawdopodobnie PiS"
Wojciech Wierzejski, poseł Ligi Polskich Rodzin powiedział, że za podłożenie atrap bomb w Warszawie przed II turą wyborów prezydenckich odpowiada prawdopodobnie Prawo i Sprawiedliwość. Wszystko wskazuje na to, że jednak robili to ludzie związani z PiS-em - stwierdził w „Sygnałach Dnia”.
24.03.2006 | aktual.: 24.03.2006 16:27
Żeby nie rzucać takich oskarżeń gołosłownie, my chcemy po prostu wyjaśnienia od pana prokuratora Ziobro, który nie stawia się na Komisję ds. Służb Specjalnych, przysyła ludzi, którym poleca, żeby nie informowali ze wszystkimi szczegółami o postępach śledztwa. Nasz postulat jest jeden i jednoznaczny – czy zrobił to PiS, czy Platforma, musi to być wyjaśnione do końca opinii publicznej - mówił poseł LPR.
Wierzejski powiedział też, że w podczas czwartkowej dyskusji telewizyjnej rozmawiał z Przemysławem Gosiewskim z PiS, który stwierdził, że to jest sprawa wyssana z palca, Jak mówi poseł LPR, Gosiewski dodał, że: „sprawa jest absolutnie niepolityczna, po czym powiedział, że to zrobiło jakieś, nie wie on, czy środowisko polityczne, czy... jeszcze nie wie, kto”.
W każdym bądź razie żeby zaszkodzić Lechowi Kaczyńskiemu, bo to było w kulminacyjnym momencie kampanii wyborczej, wówczas kiedy Kaczyński nie był w Warszawie, i zrobili to prawdopodobnie jego przeciwnicy, żeby mu uniemożliwić wybór na prezydenta, pokazując, że on jest nieskuteczny, bo nie mógł sobie poradzić z bombami - mówił Wierzejski.
Ale jak dodał poseł LPR pod tymi bombami byli podpisani ludzie, którzy się sygnowali jako sympatycy Platformy Obywatelskiej. A zatem jeśli nie sztab PiS-u, to sztab Platformy. Ale wszystko wskazuje na to, że jednak robili to ludzie związani z PiS-em - ocenił.
W czwartek Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych na posiedzeniu zamkniętym dla mediów, ponownie zajmowała się sprawą fałszywego alarmu bombowego. Wniosek o zajęcie się sprawą złożył Marek Biernacki (PO). Jego zdaniem, sprawa jest niejasna i konieczne jest sprawdzenie, kto "za nią stał". Inny członek komisji Jędrzej Jędrych (PiS) ujawnił już, że prokuratorzy poinformowali komisję, iż wykluczyli związek służb specjalnych z podłożeniem kilkunastu atrap bomb w Warszawie.
20 października w różnych punktach Warszawy nieznani sprawcy podłożyli 13 numerowanych paczek zawierających atrapy ładunków wybuchowych. Wcześniej kilka redakcji otrzymało e-maile z informacją o podłożonych bombach. Policja ustaliła, że wysłał je młody mężczyzna z kawiarni internetowej w jednym z centrów handlowych. Na podstawie zapisu z kamer i zeznań świadków ustalono jego rysopis. Sprawców alarmu nie udało się dotąd zatrzymać, choć ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński wyznaczył nagrodę - 100 tys. zł za ich wskazanie.