Z.Ziobro i J.Protasiewicz: prawdziwy sondaż to jest niedziela wyborcza
Warto pamiętać, że najważniejszy sondaż to są wybory właśnie, a biorąc doświadczenie i pierwszej tury wyborów prezydenckich, i wyborów parlamentarnych, to wcześniejsze prognozy wynikające właśnie z badań poparcia prowadzonych przez rozmaite ośrodki badawcze, niestety, dalece różniły się od rzeczywistości - powiedział Zbigniew Ziobro, szef sztabu wyborczego PiS. Tego samego zdania był Jacek Protasiewicz, szef sztabu wyborczego Donalda Tuska. Obaj byli gośćmi "Sygnałów Dnia".
Jak panowie doskonale wiedzą, ostatnie sondaże pokazują dość znaczną przewagę Donalda Tuska – w sondażu dla Gazety Wyborczej 54 do 46%, w sondażu dla Wiadomości 58 do 42%, w sondażu dla Wprost 57 do 43%. Ale chciałem pana Zbigniewa Ziobro zapytać, jak przewaga będzie bezpieczna dla tego, który będzie pierwszy w pierwszej prognozie wyborczej po godzinie dwudziestej w niedzielę. Jeśli to będą 4–5%, uwierzy pan, że już jest po wszystkim?
Zbigniew Ziobro: Panie redaktorze, szanowni państwo, warto pamiętać, że najważniejszy sondaż to są wybory właśnie, a biorąc doświadczenie i pierwszej tury wyborów prezydenckich, i wyborów parlamentarnych, to wcześniejsze prognozy wynikające właśnie z badań poparcia prowadzonych przez rozmaite ośrodki badawcze, niestety, dalece różniły się od rzeczywistości. Jeszcze na dwa dni przed wyborami większość sondaży dawało zwycięstwo Platformie Obywatelskiej, a kilka dni dalej były sondaże, które wskazywały na 14% przewagę Platformy Obywatelskiej.
Jak państwo wiecie, wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Podobne różnice były w przypadku pierwszej tury wyborów prezydenckich. Bodaj badania OBOP wskazywały różnicę 12 punktów, okazało się, że to były 3 punkty. Więc jednym słowem należy z dużym dystansem podchodzić do tego, co dzisiaj prognozują poszczególne biura. Oczywiście, to nie znaczy, że należy to lekceważyć. Prowadzimy kampanię, jestem przekonany, że wynik będzie korzystny dla Lecha Kaczyńskiego.
Jacek Protasiewicz: Zgadzam się z panem posłem Ziobro, że prawdziwy sondaż to jest niedziela wyborcza, aczkolwiek pewnie już wyniki badań przeprowadzone w czwartek lub w piątek w tym tygodniu będą tak naprawdę bardzo bliskie tego, czego się będziemy mogli spodziewać w niedzielę. Ale też zgadzam się z tym, co powiedział pan poseł Ziobro, że walka wyborcza między oboma kandydatami będzie do końca. I wszystkich tych, którzy chcieliby widzieć na urzędzie prezydenta Donalda Tuska, chciałbym tutaj zachęcić, żeby się jednak nie demobilizowali, żeby nie uznali, że zwycięstwo już mamy w kieszeni, żeby poszli po prostu głosować.
Tylko jaka to będzie walka – pan Jacek Protasiewicz – jakiego rodzaju, jak pan sądzi?
Jacek Protasiewicz: Bardzo byśmy chcieli, żeby ta walka w tych ostatnich pięciu dniach zeszła z tego poziomu personalnego grzebania w życiorysach, w historii rodziny sprzed dwóch pokoleń, a skupiła się sprawach programowych i na ofercie, którą obaj kandydaci mają do zaprezentowania Polakom na najbliższe pięć lat. Liczymy, że nasi partnerzy zrozumieją i że też taką rywalizację podejmą.
Zbigniew Ziobro: Może dla pana Zbigniewa Ziobry ważne jest zdanie, które wypowiedział ostatnio Donald Tusk, że „cokolwiek jeszcze zrobi mój oponent, czyli Lech Kaczyński, moją odpowiedzią będzie wyciągnięta ręka”.
Zbigniew Ziobro: Panie redaktorze, my od dawna wyciągaliśmy rękę do sztabu i do pana Donalda Tuska z różnym doświadczeniem, dlatego że kiedy proponowaliśmy debatę na temat podatków (pamiętacie państwo taki spot w telewizji, reklamówkę „3 x 15”, co oznacza dla Polaków, a co oznacza propozycja PiS-u), wówczas nie spotykaliśmy się z odpowiedzią może i twardej debaty programowej, ale bardzo agresywnymi napaściami personalnymi. Zresztą tutaj pan Protasiewicz, z czego się cieszę, mówi, że nie należy zastanawiać się nad losami przodków, a nie tak dawno, bodaj trzy dni temu u pani Moniki Olejnik pan profesor Śpiewak mówił coś innego, odwołując się zresztą do swojego zainteresowania ojcem pana Cimoszewicza którego życiorys na wskroś prześwietlał, obciążał tymi życiorysowymi doświadczeniami ówczesnego kandydata, czyli pana Cimoszewicza właśnie, i twierdził również dzisiaj, nie wtedy, przed tymi trzema miesiącami, ale też i dzisiaj podtrzymywał, że to jest bardzo ważne, aby wiedzieć, z jakiej rodziny wywodzi się
kandydat. Pan profesor Śpiewak jest bliskim współpracownikiem Donalda Tuska, posłem Platformy Obywatelskiej.
Ale my nie chcemy myśleć w takich kategoriach. Natomiast inną jest rzeczą, aby mówić prawdę, a problem prawdy jest problemem istotnym niezależnie, czy dotyczy historii, czy dotyczy spraw osobistych, czy dotyczy spraw programowych. Z tą prawdą bywa różnie w tej kampanii i mam nadzieję, że w tej kampanii będzie więcej miejsca na prawdę niż na konfabulację.