Z powodu opadów deszczu - ponad 1,3 tys. interwencji strażaków
Około 1350 razy interweniowali strażacy w sobotę w pięciu województwach południowej Polski z powodu intensywnych opadów deszczu, przyborów wód i silnych wiatrów - poinformował PAP w niedzielę rano rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
W województwach małopolskim, podkarpackim, śląskim, lubelskim i świętokrzyskim łącznie przez ostatnie trzy doby odnotowano ponad 6,1 tys. interwencji strażaków z powodu warunków atmosferycznych: ponad 2,4 tys. w czwartek, prawie 2350 w piątek i ok. 1350 w sobotę.
Jak powiedział Frątczak, działania prowadzone w sobotę, podobnie jak w poprzednich dniach, polegały przede wszystkim na wzmacnianiu i podwyższaniu wałów, a także ich patrolowaniu, zabezpieczaniu przed zalaniem budynków, wypompowywaniu wody z zalanych piwnic oraz udrażnianiu przepustów, ewakuacji ludzi, rzadziej strażacy usuwali powalone drzewa.
Rzecznik straży pożarnej przytoczył dane IMGW, zgodnie z którymi stany alarmowe były w niedzielę rano przekroczone na 43 wodowskazach, w tym 33 w dorzeczu Wisły. Natomiast stany ostrzegawcze woda przekroczyła na 73 wodowskazach, z czego 42 na Wiśle i jej dopływach.
W niedzielę rano fala wezbraniowa ma dotrzeć do Sandomierza (Świętokrzyskie), gdzie zostali przemieszczeni dodatkowi ludzie i sprzęt. "Tam pracuje dzisiaj, m.in. w dalszym ciągu przy umacnianiu, podwyższaniu i patrolowaniu wałów ponad 500 strażaków, nie tylko z województwa świętokrzyskiego, lecz także z kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego i łódzkiego oraz słuchacze szkoły pożarniczej z Krakowa. Ponadto ok. 200 policjantów i 150 żołnierzy" - powiedział Frątczak.
Jak dodał, ratownicy z Sandomierza mają do dyspozycji dwa śmigłowce wojskowe (stacjonują w pobliskiej Nowej Dębie), jeden śmigłowiec policyjny na miejscu i kolejne dwa kolejne w odwodzie w Warszawie. Strażacy zgromadzili też sprzęt pływający - pontony i łodzie - agregaty i sprzęt oświetleniowy, kilkadziesiąt samochodów, kilka wojskowych transporterów pływających i koparki.
W ostatnich dniach wał Wisły w Tarnobrzegu (Podkarpackie) wzmocniono rękawem przeciwpowodziowym, a w leżącej w widłach Wisły i Sanu wsi Wrzawy na odcinku trzystu metrów podwyższono o pół metra istniejący wał. Natomiast w sandomierskiej dzielnicy Koćmierzów strażacy podwyższyli wał wiślany na 1,2 km odcinku w stronę Tarnobrzega, na wysokości ok. pół metra. Budowali także zabezpieczenie w kierunku sandomierskiej huty szkła.
Według prognoz IMGW poziom Wisły w Sandomierzu będzie niższy niż podczas powodzi w 2010 r.
W sobotę w miejscowości Gruszka Duża koło Zamościa (Lubelskie) strażacy wyłowili ok. 60-letniego mężczyznę, który utonął w rwącym nurcie lokalnej rzeki.
W sobotę strażacy przy pomocy sprzętu pływającego ewakuowali z powodu miejscowych zalań 62 osoby - 48 w Małopolsce i 12 na Lubelszczyźnie. Osobom, które nie chciały opuścić swoich domów, strażacy - jak powiedział Frątczak - dowożą żywność i wodę.
Łącznie od czwartku ewakuowano przy pomocy sprzętu pływającego ok. 130 osób. Kolejne 70 trzeba było ewakuować w nocy z czwartku na piątek w Ustrzykach Dolnych (Podkarpackie), gdzie doszło do podmycia jednej ze ścian budynku wielorodzinnego i naruszenia jego konstrukcji.
W pięciu województwach południowej Polski w sobotę zalanych było 900 budynków (liczba ta obejmuje zarówno domy, które woda podtopiła tego dnia, jak i te, w których woda pojawiła się wcześniej, ale jej nie wypompowano). W sobotę wodę wypompowano z ok. 730 budynków.