Z ogonami i bez ogonów
Wrześniowe spotkanie rasowych psów na stadionie Startu wypadło imponująco – przybyło na nie ok. 1200 psów. Aż 6 klubów ras właśnie w Łodzi postanowiło dokonać dorocznej oceny swych hodowlanych osiągnięć.
21.09.2004 | aktual.: 21.09.2004 08:27
Sprawa w tym roku była chyba wyjątkowo trudna, zwłaszcza dla sędziów kynologicznych. Zamieszanie związane z zakazem chirurgicznego poprawiania psiej urody spowodowało, że po ringach wystawowych chodziły psy rasy niby tej samej, ale bardzo różniące się od siebie.
Szczególnie uwidoczniło się to w rasach niemieckich. Widok sznaucera olbrzyma z nieciętymi uszami i długim ogonem mógł być dla kogoś naprawdę szokujący. Pozostałe dwie wersje tego psa: z przyciętymi uszami i ogonem oraz z przyciętymi tylko uszami budziły mniej emocji.
Ale rasy pochodzenia francuskiego: briardy i beaucerony, także kilkumiesięczne szczenięta, paradowały w większości z charakterystycznie kopiowanymi uszami. We Francji bowiem zakazu chirurgicznych ingerencji na razie nie ma. Podobnie jak w Polsce, chociaż nękani przez obrońców zwierząt weterynarze coraz niechętniej podejmują się takich zabiegów. Ale na wystawie polskich owczarków nizinnych nie zauważyliśmy jakoś psa z długim ogonem...
Kończąc ten temat wypada powiedzieć, że nie wszystkie psy pozostawienie naturalnego wyposażenia szpeci. Imponujący puszysty ogon angielskiego bobtaila dodaje mu naprawdę wiele uroku.
Najliczniej reprezentowane były psy największe, czyli dogi niemieckie – było ich łącznie, we wszystkich odmianach umaszczenia, ponad 200. Dobermanów zgłoszono na wystawę 95, długowłosych owczarków francuski briardów było 80, a szkockich owczarków collie 74.
Wbrew na zwie na wystawie sznaucerów i affenpinczerów, żaden małpi pinczer się nie pojawił.
W pojedynczych egzemplarzach można było obejrzeć psy takie, jak australian shepherd czy holenderski owczarek schipperke.