"Z muzeum II wojny światowej została polska polityka"
Niewiele pozostało z pierwotnej koncepcji
utworzenia w Gdańsku ponadnarodowego muzeum II wojny światowej -
ocenia "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
30.10.2008 | aktual.: 30.10.2008 12:21
Niemiecki dziennik przypomina, że prawie rok temu polski premier Donald Tusk właśnie na jego łamach przedstawił pomysł stworzenia w Gdańsku muzeum, w którym udział mieliby także Niemcy, Rosjanie i Izraelczycy.
Tusk wyrażał wówczas nadzieję, że w ramach takiej placówki załagodzony mógłby zostać "żenujący i niekończący się" spór o przymusowe wysiedlenia Niemców z dawnych terenów wschodnich Rzeszy - pisze "FAZ". "W "kontekście" wojny wywołanej przez Niemców można by było upamiętnić wypędzenia, o których wzmianki wciąż wywołują w Polsce obawy przed rzekomym niemieckim rewizjonizmem" - dodaje dziennik.
Komentując jednak opisaną przez dziennik "Rzeczpospolita" koncepcję muzeum autorstwa historyków Pawła Machcewicza i Piotra Majewskiego, "FAZ" ocenia, że Polska chce teraz najwyraźniej "stworzyć muzeum we własnej reżyserii, bez udziału Berlina czy Moskwy".
"Różne są tego powody. W odniesieniu do Niemiec ma to związek z przyjętą z chwilą objęcia urzędu przez Tuska zasadą, że po latach polemik oba kraje nie będą wzajemnie narzucać sobie polityki historycznej. W myśl tej zasady Polska złagodziła swą krytykę w sprawie planowanego w Berlinie Widocznego Znaku (ośrodka upamiętniającego wysiedlenia Niemców - PAP) i w końcu postanowiła, że nie będzie uczestniczyć w pracach nad jego stworzeniem" - pisze "FAZ".
Z kolei - dodaje gazeta - stosunki polsko-rosyjskie w kwestiach historycznych sa napięte, co pokazuje spór o zbrodnię katyńską. (ap)
Anna Widzyk