Trwa ładowanie...
d2h9y07
11-11-2010 08:50

"Z Miedwiediewem o śledztwie ws. katastrofy"

Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w czwartek, że czasie grudniowej wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce będzie rozmawiał z nim m.in. o wciąż niewystarczającym - jego zdaniem - stopniu wymiany informacji między naszymi krajami w sprawie śledztwa smoleńskiego.

d2h9y07
d2h9y07

Komorowski zastrzegł jednak w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce, że w tej kwestii w ostatnim czasie "nastąpiło wyraźne przyspieszenie, jeśli chodzi o ilość i jakość materiału przekazywanego sobie przez obie strony".

Prezydent podkreślił, że Miedwiediew nie zajmuje się kwestiami śledztwa. - Tym zajmuje się prokuratura i sprawa jest bliższa decyzjom rządowym, czyli pana premiera (Władimira) Putina - zastrzegł. - Prezydent Miedwiediew jest oczywiście człowiekiem poinformowanym w kwestiach postępu śledztwa, na pewno na ten temat będziemy rozmawiali, ale nie chcielibyśmy wyręczać ani prokuratury, ani rządu - powiedział Komorowski.

Ale - jak dodał - ważne jest dla niego, aby sprawdzić, czy w trakcie prac prokuratury polskiej i rosyjskiej jest wymiana informacji, dokumentów, która "gwarantuje po pierwsze sprawne przeprowadzenie śledztwa i jego zakończenie, ale także gwarantuje rzecz ważną, jaką jest nietoczenie sporów po ogłoszeniu wyników śledztwa".

Prezydent tłumaczył, że chodzi o ustalenie, "czy na etapie wstępnym stwarzamy sobie możliwość, jako państwa, wskazania: 'tu nam się wydaje, że jest coś za słabo, wytłumaczcie, wyjaśnijcie, bo potem będzie kontrowersja'". Jak ocenił, "to jest rzeczywiście rzecz także dla prezydentów".

d2h9y07

Komorowski, pytany, czy według niego wymiana informacji między Polską a Rosją w sprawie smoleńskiego śledztwa jest wystarczająca odpowiedział: "Wydaje mi się, że nie. To jest dzisiaj przedmiotem nie tylko pewnych działań politycznych, aby zapewnić sobie pełny dostęp do dokumentów śledztwa z jednej i z drugiej strony, więc jest to w tej chwili formułowane jako postulat".

- Ale wydaje mi się, że jest też postęp, że nastąpiło wyraźne przyspieszenie jeśli chodzi o ilość, jakość materiału przekazywanego sobie przez obie strony nawzajem - zaznaczył prezydent.

Komorowski zapowiedział, że będzie rozmawiał z Miedwiediewem także o "trwałym upamiętnieniu" ofiar katastrofy smoleńskiej w miejscu, gdzie do niej doszło. - Jestem pewien, że będziemy w stanie umówić się co do wspólnego działania w tej ważnej, trochę symbolicznej, ale aktualnej sprawie - zaznaczył.

Prezydent odniósł się również do sprawy przeniesienia krzyża z kaplicy Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny. "Krzyż jest tam, gdzie powinien być" - oświadczył.

d2h9y07

Krzyż został przeniesiony w środę rano. Kancelaria Prezydenta podkreślała, że było to wypełnienie porozumienia z 21 lipca między Kurią Metropolitalną Warszawską, Duszpasterstwem Akademickim Kościoła św. Anny, Związkiem Harcerstwa Polskiego i Związkiem Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz Kancelarią w tej sprawie.

- Krzyż jest tam, gdzie powinien być, gdzie było to uzgodnione z władzami Kościoła - oświadczył prezydent. Przypomniał, że raz - w sierpniu - nie udało się przeprowadzić krzyża do kościoła św. Anny, "dlatego, że źli ludzie uniemożliwili to, robiąc awanturę, agresywnie zachowując się wobec księży".

- Teraz to się udało, umowa z Kurią Metropolitalną i harcerzami została do końca wykonana - powiedział Komorowski.

Prezydent, odnosząc się do krytycznych uwag w sprawie sposobu przeniesienia krzyża, powiedział, że "jeśli ktoś chciałby, aby była ponowna awantura, to pewnie by proponował inny sposób". O tym, że przeniesienie krzyża to "kolejne podstępne działanie" mówiła w środę Beata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim, który zginął w smoleńskiej katastrofie.

d2h9y07
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2h9y07
Więcej tematów