Z kredytami jesteśmy za pan brat
Urzędnicy Biura Informacji Kredytowej mają
pełne ręce roboty: codziennie sprzedają bankom 25 tys. raportów o
sytuacji finansowej amatorów pożyczek. Rok temu ruch w interesie
był słabszy - raportów było o 7 tys. mniej. Kredytowa karuzela
kręci się coraz szybciej - informuje "Gazeta Prawna".
05.01.2005 | aktual.: 05.01.2005 07:13
Największym wzięciem cieszą się pożyczki na mieszkanie, przybywa też chętnych na karty kredytowe. Tempo zadłużania sięga już 15% rocznie i z każdym miesiącem rośnie. W br. może wynieść nawet 20% - dodaje dziennik.
Bez większych problemów powinna więc w tym roku pęknąć granica 20 mld zł nowych kredytów. Takiego wyniku banki nie miały już od wielu lat: w ubiegłym roku przybyło około 17 mld zł długów, rok wcześniej - 12 mld zł, a w 2002 r. - 7 mld zł. Ale to dopiero początek kredytowego boomu. Według ekonomistów Grupy BACA, do 2013 r. wartość kredytów w Polsce zwiększy się o 297%, czyli o około 170 mld euro - pisze "Gazeta Prawna".
Jeszcze przez długie lata pożyczkowym hitem pozostaną kredyty mieszkaniowe. Nic dziwnego, skoro w dorosłe życie wkracza wyż demograficzny - mówi "Gazecie Prawnej" Stanisław Kluza, główny ekonomista BGŻ. Do zaciągania kredytów zachęci malejące oprocentowanie, gdyż w drugiej połowie roku stopy prawdopodobnie zaczną spadać.
Nawet rosnące stopy procentowe nie przeszkadzały Polakom w zaciąganiu kredytów mieszkaniowych. Tak było w ubiegłym roku, kiedy ich wartość w pierwszych trzech kwartałach wzrosła o 34% w porównaniu z analogicznym okresem 2003 r., mimo że Rada Polityki Pieniężnej kilka razy podnosiła stopy procentowe. Ale uwaga: z 35,8 mld zł kredytów mieszkaniowych 20 mld zł to pożyczki walutowe. To żaden kłopot przy mocnym złotym, tak jak pod koniec ub.r. Gorzej, jeżeli złoty osłabnie. Wtedy mogą być kłopoty ze spłatą rat - ostrzega na łamach "Gazety Prawnej" Piotr Kalisz, analityk PKO BP.