Z kijami na salę gimnastyczną - polała się krew
Policja wyjaśnia okoliczności awantury w szkole w Mysłowicach. Wszczęła ją grupa zamaskowanych młodych ludzi, którzy z kijami bejsbolowymi wkroczyli na trening kick-boxingu. Kilkanaście osób zostało poturbowanych. Policjanci mają utrudnione zadanie, bo pobici nie chcą zeznawać. Prawdopodobnie chodziło o konflikt między pseudokibicami.
02.04.2010 | aktual.: 02.04.2010 12:32
Jak nieoficjalnie dowiedziała się Polska Agencja Prasowa od osób znających szczegóły postępowania, wiele wskazuje na to, że motywem bijatyki były sympatie klubowe jej uczestników - prawdopodobnie starli się pseudokibice Ruchu Chorzów i GKS Katowice. Szczegółów na razie nie ustalono, bo pobici niechętnie współpracują z policją.
Ostrożnie o postępach śledztwa wypowiada się Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji. - Postępowanie trwa. Wstępnie rozpytano poszkodowanych uczestników zajścia, ustalono świadków i przeprowadzono oględziny uszkodzonych samochodów - powiedział Wręczycki.
Do awantury doszło w czwartek wieczorem, gdy w wynajętej sali gimnastycznej jednej z mysłowickich podstawówek trwał trening kick-boxingu. Uczestniczyło w nim kilkanaście osób w wieku ok. 20 lat.
Według informacji policji, ok. 20 pod szkołę przyjechała samochodami grupa (świadkowie mówili nawet o 20 osobach) zamaskowanych mężczyzn; na głowach mieli kominiarki. Kijami bejsbolowymi uszkodzili zaparkowane przed szkołą auta i wkroczyli na trening. Doszło do bijatyki, w której poturbowano kilkanaście osób. Incydent trwał kilka minut, potem napastnicy odjechali - jeszcze przed przybyciem policji.
Dwóch poszkodowanych skierowano do szpitala. Z informacji policji wynika jednak, że nikt nie doznał poważniejszych, zagrażających życiu i zdrowiu obrażeń.