"Z diabłem się nie dyskutuje". Tak ksiądz Kneblewski odmówił nam wywiadu
Po publikacji księdza Romana Kneblewskiego, który napisał na Facebooku: "Po katolicku: na kolanach i do ust, a na rękę, co najwyżej trzciną", zadzwoniliśmy do niego z prośbą o rozmowę. Nazwał WP diabłem i odmówił wywiadu.
- O tym całym wygłupie, o tej nagonce bezpodstawnej nie chcę rozmawiać – powiedział Wirtualnej Polsce ksiądz Roman Kneblewski. – Wystarczy przeczytać i ktoś, kto ma minimum używalności rozumu wie o co chodzi i wie jak bardzo wielkim wygłupem są te wszystkie trole. Nie będę więc udzielać żadnego wywiadu i nie będę się wypowiadać, bo z diabłem się nie dyskutuje – dodał ksiądz.
Ksiądz Kneblewski stwierdził, że wszystko co miał do przekazania, zawarł w poście opublikowanym na profilu na Facebooku. Co w nim napisał? Stwierdził, że jego wypowiedź była opatrzona uśmieszkiem z przymrużeniem oka i nie było podstaw, żeby się do niej przyczepić. "A jednak! Wylał się jakiś niczym nie uprawniony potok pomyj. Mnóstwo wulgarnych i jadowicie nienawistnych komentarzy, przesyconych chorymi, zboczonymi skojarzeniami głęboko zasmuca z powodu ujawnienia się aż tylu ludzi chorych lub opętanych" - napisał ksiądz.
Wspomniany potok "pomyj" był reakcją internautów wzburzonych postem księdza, który napisał, że "po katolicku to na kolanach i do ust, a na rękę co najwyżej trzciną". Zdanie zilustrował zdjęciem chłopca przyjmującego na kolanach komunię świętą.
O burzliwym życiorysie księdza pisaliśmy tutaj.