Z cerkwi zniknęły cenne ikony - śledztwo umorzono
Ikony, dwa egzemplarze Pisma Świętego z końca XIX wieku oraz obrazy przedstawiające świętych, zniknęły z łódzkich cerkwi - stwierdził Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi, i natychmiast zawiadomił prokuraturę. Ta zaś nie potrafiła ustalić, co stało się z zabytkami, więc umorzyła sprawę.
06.04.2011 | aktual.: 06.04.2011 12:03
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że informacją o zaginionych zabytkach zdumieni są duchowni z obu łódzkich cerkwi: Świętego Aleksandra Newskiego oraz Świętej Olgi. Jak twierdzą, strzegą ikon jak oka w głowie i - co najmniej od 30 lat - żadnej kradzieży nie odnotowali.
- Dla nas to nie tylko zabytki, ale przede wszystkim przedmioty kultu religijnego - tłumaczą w kancelarii. - Ostatnia kradzież miała miejsce kilka lat temu, gdy jakiś chłopak zabrał ze ściany ikonę. Oczywiście ją odzyskaliśmy.
Wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi upiera się przy swoim. W ubiegłym roku nie mógł doliczyć się zabytków w dwóch łódzkich cerkwiach.
Zaalarmował prokuraturę, że mogło dojść do kradzieży dzieł sztuki: ikon, świeczników, dwóch Biblii oraz obrazów przedstawiających m.in. św. Mikołaja i św. Aleksandra Newskiego.
Rozpoczęło się śledztwo. Podczas drobiazgowej lustracji obu świątyń udało się odnaleźć niektóre zaginione ikony i obrazy. Niestety, nie wszystkie.
- Ponieważ zabytkowe przedmioty znikały na przestrzeni wielu lat, nie udało się stwierdzić, co z nimi się stało: zostały skradzione, przekazane do innych świątyń w kraju czy może gdzieś schowane. Nie udało się ustalić, kiedy konkretnie przepadły. Po raz ostatni obiekty te widziano w latach 60. i 80. podczas kontroli stanu posiadania - wyjaśnia Krzysztof Kopania. - Udało nam się dotrzeć do trzech ostatnich proboszczów, którzy jednak nie wiedzieli, jakie dokładnie przedmioty zaginęły i gdzie ewentualnie mogą się znajdować.
Ostatecznie osiem zabytków udało się odnaleźć, natomiast 16 przepadło jak kamień w wodę. Dochodzenie utknęło w martwym punkcie i zostało umorzone.
- Po umorzeniu śledztwa, skierowaliśmy do wojewódzkiego konserwatora zabytków list, w którym zasugerowaliśmy, aby wzmóc nadzór i kontrolę nad zabytkowymi obiektami - mówi Krzysztof Kopania.
Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi, podkreśla, że jego obowiązkiem było zawiadomić prokuraturę o możliwości kradzieży. - Na tym moja rola się skończyła - mówi konserwator.
Zdjęcia zaginionych ikon zostały przekazane do Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. Można je oglądać na stronie www.skradzionezabytki.pl.
Polecamy w wydaniu internetowym: Z łódzkich cerkwi zginęły cenne ikony
NaSygnale.pl: Boss "Pruszkowa" zna już wyrok - posiedzi za kokainę