Z brzydkiego kaczątka P2P w łabędzia branży muzycznej
Popularna niegdyś sieć wymiany plików przez Internet, iMesh, przeszła spektakularną metamorfozę. Usługa działa bowiem na zasadach w pełni legalnego sklepu muzycznego. iMesh zachował strukturę sieci P2P, jednak materiały w niej dostępne można zdobyć po uiszczeniu stosownej opłaty.
W skład "odmłodzonego" iMesha ( klient iMesh dostępny jest już w wersji 6.0 ) wchodzi komponent łączący się z siecią Gnutella. Inny moduł odpowiada za łączenie z centralnym serwerem usługi oraz innymi sieciami P2P, skąd pobierane będą pliki zabezpieczone systemem DRM Microsoftu. Z usługi będzie można skorzystać na zasadach subskrypcji ( podobne rozwiązania oferuje m.in. Napster i Rhapsody ). Za 6,95 USD miesięcznie użytkownicy będą mogli pobierać nieograniczoną liczbę piosenek. Niestety, z chwilą rezygnacji z korzystania z usługi, użytkownik traci możliwość odtwarzania pobranej muzyki.
27.10.2005 14:00
Przez 30 do 60 dni będzie można zaś korzystać z usługi na zasadzie "free trial". Talmon Marco, współzałożyciel i prezes iMesh odgraża się, że w katalogu usługi znajdzie się "nieco więcej plików niż w iTunes" ( płatnych plików ma być ok. 2 mln, a darmowych - 15 mln ). iMesh ma stać na straży praworządności w świecie cyfrowej muzyki. W tym celu będzie blokować wszelkie wyniki wyszukiwania plików np. w sieci Gnutella, jeśli tylko nie zostanie zidentyfikowana ich licencja ( oczywiście nie dotyczy to plików nie objętych domyślnie ochroną DRM ).
Przypomnijmy, że czasy świetności iMesha przypadły na okres, gdy królem P2P był jeszcze Napster. iMesh był pod wieloma względami innowacyjny - wprowadził m.in. symultaniczne pobieranie plików oraz spopularyzował na szeroką skalę pobieranie plików wideo ( mimo, że spora część osób w tym czasie - koniec lat '90 - korzystała jeszcze z modemów, a wcześniej znane już były metody wymiany treści przez Usenet, IRC czy FTP ). W 2002 r. przyłączył się do sieci FastTrack, a rok później zainteresowali się nim "śledczy" z RIAA. W konsekwencji złożonego przez organizację pozwu, w 2004 r. szefowie iMesha poszli z RIAA na ugodę, która przewidywała przekształcenie sieci w płatną usługę.
Wydaje się, że był to słuszny krok, zważywszy na fakt, iż firma StreamCast ( właściciel praw do aplikacji P2P Morpheus ) oraz autorzy klienta Grokster, wyrokiem amerykańskiego Sądu Najwyższego mogą być pozwani za naruszanie praw autorskich przez użytkowników ich aplikacji ( szerzej na ten temat piszemy w artykule "Przegrana Grokstera = koniec ery P2P?" - http://www.pcworld.pl/news/80322.html ). Na miejsce jednych aplikacji P2P, uginających się pod presją RIAA, wchodzą jednak kolejne, tak jak to ma miejsce w przypadku FrostWire, open source'owego następcy klienta LimeWire - http://www.pcworld.pl/news/83663.html.
Więcej informacji: iMesh - http://www.imesh.com