Xinhua ujawnia przypadki stosowania tortur przez chińską policję
Trzej chińscy policjanci i cztery pomagające im osoby zostały skazane na kary do dwóch i pół roku więzienia za torturowanie podejrzanych w celu wymuszenia przyznania się do winy - ujawniła państwowa agencja Xinhua. Jeden z torturowanych zmarł.
Kary są znacznie łagodniejsze, niż dopuszcza to w takich przypadkach chińskie prawo. Tortury stosowano na posterunku policji w Harbinie w północno-wschodnich Chinach w marcu 2013 roku. W końcu sierpnia br. odbyła się rozprawa apelacyjna czterech z siedmiu skazanych. Nie wiadomo, dlaczego Xinhua poinformowała o tym dopiero teraz.
Śmiertelna ofiara policyjnych tortur, to mężczyzna podejrzany o handel narkotykami. Podczas przesłuchania aplikowano mu elektrowstrząsy oraz bito butem po głowie. Innemu podejrzanemu wlewano do ust olej z gorczycy.
W kwietniu br. przedstawiciel władz odpowiedzialny za nadzorowanie aresztów policyjnych twierdził, że w ciągu ostatnich pięciu lat nie było ani jednego przypadku wymuszania zeznań torturami. Przeczą temu informacje przekazane obecnie przez Xinhua.
Pociąganie do odpowiedzialności policjantów stosujących tortury jest w Chinach bardzo rzadkie. Xinhua podkreśla, że prawo chińskie zabrania torturowania podejrzanych, przesłuchania są nagrywane, a sędziowie mają prawo odrzucać dowody zebrane za pomocą tortur. Zdaniem agencji policyjne tortury w Harbinie "są odzwierciedleniem chaosu w procesie egzekwowania prawa i mocno podważają zaufanie opinii publicznej do organów ścigania".
Prawo chińskie przewiduje karę do trzech lat więzienia za stosowanie tortur w celu wymuszenia przyznania się do winy. W przypadku gdy torturowany dozna poważnego uszczerbku na zdrowiu, kara wzrasta do 10 lat pozbawienia wolności, a jeśli umrze, sprawcom grozi nawet kara śmierci.
Profesor prawa karnego Hong Daode uznał, że kary wymierzone sprawcom tortur w Harbinie wydają się zbyt łagodne i że jest to zły przykład na przyszłość.