Trwa ładowanie...
d1ur7d3
17-05-2006 12:35

Wznowiono śledztwo ws. wypadku śmigłowca z Millerem

Po ponad roku Wojskowa Prokuratura Okręgowa
w Warszawie (WPO) wznowiła śledztwo w sprawie katastrofy
śmigłowca, który w 2003 r. rozbił się z ówczesnym premierem
Leszkiem Millerem i 13 innymi osobami na pokładzie.

d1ur7d3
d1ur7d3

Poinformował o tym wiceszef WPO ppłk Dariusz Knapczyński. Jak wyjaśnił, prokuratura musiała wiosną 2004 r. zawiesić śledztwo, gdyż czekała na dostarczenie pełnej dokumentacji medycznej obrażeń, jakich doznali uczestnicy wypadku.

Teraz dokumentacja trafi do biegłych, którzy dokonają jej ostatecznej oceny. Od tego, czy uszczerbek na zdrowiu rannych był lekki czy ciężki, zależy ostateczna kwalifikacja prawna czynu zarzucanego pilotowi śmigłowca mjr. Markowi Miłoszowi.

Według Knapczyńskiego, możliwe jest zakończenie śledztwa jeszcze przed wakacjami.

Miłosz jest podejrzany o umyślne spowodowanie niebezpieczeństwa powstania katastrofy oraz o nieumyślne spowodowanie samej katastrofy - za co grozi do 8 lat więzienia. Miłosz przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia; ich treści nie ujawniono.

d1ur7d3

Według komisji Ministerstwa Obrony Narodowej, która badała przyczynę wypadku, pilot popełnił niezawiniony błąd, gdy wchodząc maszyną w chmury, gdzie było oblodzenie, nie włączył ręcznego trybu ogrzewania wlotów powietrza do silnika. Równocześnie podkreślono, że piloci nie mieli danych wskazujących na możliwość oblodzenia. Właśnie ta niewiedza co do warunków meteorologicznych - zdaniem komisji - usprawiedliwia pilota, który miał "fałszywy obraz pogody".

Śmigłowiec Mi-8 rozbił się po awarii obu silników 4 grudnia 2003 r. w pobliżu Piaseczna pod Warszawą. Tylko brawurowy manewr pilota, który z wyłączonymi silnikami wylądował w lesie, omijając pobliskie domy, nie doprowadził do większej tragedii. Nawet doświadczeni piloci podkreślali opanowanie i klasę mjr. Miłosza. Gdyby jednak kilkanaście minut wcześniej pilot włączył instalację likwidującą oblodzenie, prawdopodobnie nie doszłoby do awarii silników.

Nie komentuję orzeczeń sądów ani prokuratury, mogę tylko powiedzieć, że chętnie będę dalej podróżował z panem majorem Miłoszem. Mam do niego zaufanie. Nigdy nie zapomnę, że uratował mi życie - komentował wówczas zarzut wobec pilota Miller, który w wypadku doznał uszkodzenia dwóch kręgów piersiowych. Premier spędził w szpitalu sześć tygodni z przerwami. W wypadku ucierpieli Miller, szefowa jego gabinetu politycznego Aleksandra Jakubowska, dwoje pracowników Centrum Informacyjnego Rządu, lekarz, pięciu oficerów Biura Ochrony Rządu, trzech pilotów i stewardesa.

d1ur7d3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ur7d3
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj