Wzmożona kontrola stad ptaków wędrownych
Chiny zapowiedziały wzmożoną kontrolę stad ptaków wędrownych. Ma to związek z zagrożeniem wybuchu epidemii ptasiej grypy wśród ludzi.
Dla potrzeb obserwacji zachowań kluczy wędrownego ptactwa Chiny uruchomiły 118 specjalnych stacji monitoringu; w przyszłym roku będzie ich w sumie 300. Mają one za zdanie m.in. natychmiast informować o każdym podejrzanym przypadku padłych zwierząt centralę, znajdującą się w Shenyangu w prowincji Liaoning, na północnym wschodzie.
Zdaniem władz, nie ma wątpliwości, że to wędrowne ptactwo przyniosło do Chin śmiercionośnego wirusa H5N1, siejącego spustoszenie na fermach drobiu. Zaczęło się w maju, w prowincji Qinghai, gdzie H5N1 zabił 6 tys. dzikich gęsi. Od października w czterech chińskich regionach pojawiło się sześć ognisk choroby.
W Chinach nie było jak dotąd udowodnionego przypadku zarażenia tym wirusem człowieka. Nie jest jednak wykluczone, że 12-letnia dziewczynka w prowincji Hunan zmarła parę tygodni temu właśnie z tego powodu. Sprawę do tej pory badają specjaliści ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Przez chińskie tereny przebiegają trzy z ośmiu kluczowych szlaków przelotu 700 gatunków wędrownego ptactwa. Trasy te pokrywają zdecydowaną większość terytorium kraju.
Niektórzy mieszkańcy reagują nawet z przesadną nerwowością na widok dzikich ptaków. W najlepszym razie usiłują je odpędzić, w najgorszym - zabijają. Spotkało to m.in. kilka orientalnych, rzadko występujących już w przyrodzie, białych bocianów. Cała ich światowa populacja liczy trzy tysiące sztuk, z czego 90 proc. zatrzymuje się w Chinach.
Henryk Suchar