Wzajemne usługi
Grzegorz Wieczerzak jest oskarżony o to, że wyprowadził z PZU Życie setki milionów złotych. Dziś rozpocznie się jego od dawna oczekiwany proces - pisze w "Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.
Według niego, przestępstwa finansowe na wielką skalę zdarzają się wszędzie. Firmy ubezpieczeniowe są na nie narażone szczególnie. Obracają ogromnymi pieniędzmi, muszą je inwestować, często w przedsięwzięcia ryzykowne.
Wyjątkowość sprawy Wieczerzaka i PZU Życie polega na tym, że jego działalność była możliwa dzięki swoistej opiece polityków. Opiece nie bezinteresownej. Układ był - wszystko na to wskazuje - wzajemny. Rosły konta prywatne Wieczerzaka, korzystały również firmy związane z politykami i za ich pośrednictwem z partiami politycznymi - podkreśla komentator dziennika.
Wieczerzak od półtora roku siedzi w areszcie. Co pewien czas przedostają się stamtąd rozmaite sensacyjne informacje. Raz chce zeznawać, licząc na złagodzenie kary, innym razem - z tego samego zresztą powodu - milczy. Z powodu nadmiernej skłonności do mówienia miał zostać pobity w więziennej łaźni.
Zdaniem Gottesmana, nawet dzieląc przez dwa wszystkie te sensacje, widać, że nie chodzi tu o zwykłą kradzież. Samo śledztwo trwało prawie dwa lata. W tym czasie zmienił się w Polsce rząd, AWS odeszła w polityczny niebyt, kilka innych afer wyszło na światło dzienne.
Sprawę PZU Życie często porównuje się do FOZZ. Byłoby wielkim nieszczęściem gdyby proces przeciw Wieczerzakowi miał się toczyć w podobnym tempie i z podobnym skutkiem jak proces w sprawie FOZZ. Byłby to dowód, że korupcyjne powiązania są w Polsce niezwykle silne - uważa komentator gazety. (mk)
Więcej: Wzajemne usługi