Wzajemne oskarżenia na finiszu kampanii wyborczej na Węgrzech
Rządząca Węgierska Partia Socjalistyczna
(MSZP) i opozycyjny prawicowy Fidesz - Węgierski Związek
Obywatelski (Fidesz-MPSZ) przerzucały się nawzajem oskarżeniami, w ostatnim dniu kampanii wyborczej przed drugą turą
wyborów parlamentarnych, która odbędzie się w niedzielę.
21.04.2006 | aktual.: 21.04.2006 21:53
Rzecznik prasowy MSZP Zoltan Gal przedstawił na konferencji prasowej nagranie z zamkniętego posiedzenia Fideszu-MPSZ w Tata (północny zachód Węgier), na którym lider Fideszu Viktor Orban zapowiada, że mimo ciszy wyborczej w sobotę i w niedzielę będzie namawiać wyborców do głosowania, twierdząc, że socjaliści tak właśnie zrobili podczas pierwszej tury wyborów.
Państwowa Komisja Wyborcza potępiła wówczas naszego przeciwnika za namawianie ludzi do uczestnictwa w wyborach, ale nie poniósł żadnych konsekwencji. Ja też będę w sobotę i w niedzielę zachęcać do głosowania w każdym okręgu, gdzie wybory nie zostały rozstrzygnięte, mnie też potępi Komisja, ale prawnicy mnie obronią i do widzenia - mówi Orban na zaprezentowanym przez Gala nagraniu.
W odpowiedzi rzecznik Fidesz-MPSZ Tamas Deutsch-Fuer oskarżył MSZP o wykorzystywanie metod służby bezpieczeństwa, do jakich należy podsłuchiwanie.
Cisza wyborcza zaczyna się o 12 w nocy z piątku na sobotę.
W pierwszej turze wyborów 9 kwietnia rozdzielono 212 mandatów: koalicja MSZP i Związku Wolnych Demokratów zdobyła 113 mandatów, Fidesz-MPSZ - 97, a Węgierskie Forum Demokratyczne - 2.
W drugiej turze wybierani będą posłowie w 110 okręgach wyborczych, w których w pierwszej turze żaden z kandydatów nie uzyskał 50% głosów. Prawo do startu ma trzech najlepszych kandydatów w każdym okręgu. Pozostałe mandaty zostaną rozdzielone z partyjnych list krajowych na podstawie zsumowanych głosów, oddanych na listy okręgowe i kandydatów w okręgach jednomandatowych, które nie przełożyły się na mandat poselski. (mg)