Wyżej się już nie dało...
Zbigniew Urbański z Lipnicy Murowanej po raz kolejny wykonał najwyższą z tutejszych palm. Nad jej przygotowaniem pracował cały tydzień. - To już ostatni raz. Obiecałem sobie, że w przyszłym roku nie przystąpię do konkursu. Nie będę bił własnego rekordu. Zresztą podejrzewam, że wyższej palmy się nie da zrobić - mówił mieszkaniec Lipnicy Murowanej.
02.04.2007 09:10
Pogoda w tym roku wyjątkowo dopisała. Nic więc dziwnego, że do Lipnicy zorganizowany tu po raz 49. Konkurs Palm Wielkanocnych przyjechały tysiące turystów.
- Mimo, że mam wiele innych obowiązków, nie mogło mnie tu zabraknąć - zapewniała Danuta Niemiec, szefowa Gminnego Centrum Kultury, Czytelnictwa i Sportu w Bochni. Systematycznie od 30 lat z Bochni do Lipnicy... przychodzi Krzysztof Szwiec. - To tylko około 18 kilometrów drogi. Chodzę zawsze w niedzielę palmową i nie ukrywam, że taki trzygodzinny spacer sprawia mi wielka frajdę - przekonywał zapalony turysta.
Turyści zaglądają tu jednak nie tylko dla pięknych wielkanocnych palm. Przyciąga ich także wspaniały kiermasz. Na straganach rozłożonych na Rynku można kupić wiejskie przysmaki: pachnące wędliny, wypiekane tradycyjnymi metodami chleby, a także ciekawą ceramikę i wielkanocne ozdoby.
Królują oczywiście palmy. Kolorowe, bogato i misternie zdobione. Na lipnicki Rynek przynoszą je mieszkańcy gminy. To ich wielkie święto. - Czekamy na nie z utęsknieniem. Wcześniej w każdym domu szykujemy palmy. Są większe i mniejsze. Ja razem z wnukiem przygotowałem palmę, która ma 3,5 metra wysokości - zapewniał Józef Tabor z Lipnicy Górnej. W tym roku na jakość, a nie wysokość, postawił także Andrzej Leszyński z Lipnicy Dolnej, dziesięciokrotny zwycięzca konkursu. - Moja palma ma 13,5 metra. Jest ozdobiona naturalnymi kwiatami - wyjaśniał autor wielkanocnego drzewka. W przyszłym roku konkurs będzie obchodził jubileusz 50-lecia.
małgorzata więcek