Wytną tysiące drzew w parku? Społecznicy zaniepokojeni
To zaburzanie leśnego charakteru tego miejsca - denerwują się społecznicy i organizacje ekologiczne. Powodem tej frustracji jest planowany na przyszły rok kolejny etap selektywnej wycinki drzew w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Z najbardziej zalesionych terenów ma ich zniknąć 3,5 tysiąca. O tym, czy tak się stanie zdecyduje biegły, którego powoła Urząd Miasta w Chorzowie.
14.11.2011 | aktual.: 15.11.2011 10:17
W parku tłumaczą, że wycinka jest konieczna ze względów bezpieczeństwa - w specjalnym oświadczeniu wyjaśniają, że większość z przeznaczonych do niej drzew to topole, sadzone jeszcze w latach 60. na parkowych nieużytkach. Miały pozostać tam góra 20-30 lat, a są do dziś. Tłumaczą, że odrywające się gałęzie i konary zarażają bezpieczeństwo zwiedzających, a potężny system korzeniowy utrudnia wzrost innym gatunkom szlachetnym.
- W każdym parku trzeba w racjonalny sposób dbać o tę infrastrukturę, a u nas kilkadziesiąt lat temu została ona zaniedbana - wyjaśnia Łukasz Buszman, rzecznik WPKiW. - Obecnie trwają procedury. Staramy się o wymagane zgody. Do wycinki przystąpimy najprawdopodobniej w przyszłym roku - dodaje.
Wśród drzew przeznaczonych do wycinki jest 1900 topoli - pozostałe gatunki to m.in. klony, brzozy, buki, dęby i jesiony. - Takie działania to straszny błąd. Obecnie ekolodzy twierdzą, że topole to bardzo pożyteczne drzewa, które doskonale oddziałują na środowisko i człowieka - podkreśla Jan Błaut, że Stowarzyszenia "Nasz Park". - To zaburzenie całego ekosystemu. Większym niebezpieczeństwem niż drzewa są nieuporządkowane alejki, na których można sobie połamać nogę.
W parku podkreślają, że przeznaczone do wycinki drzewa gatunków szlachetnych utrudniają właściwy rozwój innym roślinom: niektóre są chore, a inne rosną zbyt gęsto. I zapewniają, że w miejscach, gdzie drzewa zostaną wycięte, nadal będzie się rozwijała przyroda.
- Nie będzie żadnego betonu ani inwestycji. Nie usuwamy wszystkich drzew na danym obszarze. Znikną tylko te najbardziej chore, aby gatunki szlachetne mogły swobodnie się rozwijać - tłumaczy Buszman.
Społecznicy uważają natomiast, że duże zagęszczenie drzew jest specyficzne dla niektórych obszarów parku kultury. - One imitują las, do którego wielu mieszkańców naszego regionu nie ma dostępu - twierdzi Gerard Mądry z "Naszego Parku". Jego zdaniem tych terenów parkowe służby powinny w ogóle nie ruszać.
- Należy zrobić tam naturalne ścieżki i organizować lekcje biologii dla szkół. Nie można wejść do lasu i od tak wyciąć kilka tysięcy drzew - kończy.
Chorzowski magistrat nie wydał jeszcze zezwolenia na wycinkę. Postępowanie trwa, a termin jego zakończenia jest trudny do przewidzenia. W Urzędzie Miasta odbyła się rozprawa administracyjna.
Omówiono na niej zapisy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla terenu parku, aby w niektórych miejscach wskazać brak możliwości inwestycyjnych. Park będzie też musiał uzupełnić niezbędną dokumentację m.in. długoletni plan rozwoju WPKiW uwzględniający tereny zielone.
- Powołamy też biegłego ze względu na rozbieżność interesów stron i potwierdzenia bądź obalenia zasadności wycinki - zapowiada Aleksandra Siembiga z biura prasowego chorzowskiego magistratu.