Wytapiali smalec z psów i nie pójdą do więzienia
Właściciele schroniska dla zwierząt w Białce k.
Iłży, którzy zabijali psy i wytapiali z nich smalec,
nie pójdą do więzienia, czego domagali się dla nich obrońcy praw
zwierząt. Sąd apelacyjny podwyższył im jednak wymierzone wcześniej kary. Obrońcy praw zwierząt będą się starali udowodnić, iż właściciele schroniska nadal wytapiają smalec z psów.
22.02.2008 | aktual.: 22.02.2008 16:28
Sąd Okręgowy w Radomiu skazał Edwarda A. na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, a jego żonę Zofię A. na - 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.
Sąd pierwszej instancji skazał małżeństwo A. na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Apelację złożyli obrońcy praw zwierząt - Fundacja Viva! Akcja Dla Zwierząt i Ogólnopolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Animals, którzy domagali się kary bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 2 lat, czyli maksymalnego wymiaru przewidzianego w ustawie o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Małżeństwo ma też zakaz prowadzenia schroniska dla zwierząt przez 10 lat. Muszą zapłacić grzywnę w wysokości 2,4 tys. zł oraz koszty procesu w kwocie 2,5 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
Przewodniczący składu orzekającego Andrzej Łyś, uzasadniając wyrok, podkreślił, że minęły czasy, kiedy zwierzęta były traktowane jako pewien dodatek do ludzkiego życia. Nie będzie tolerancji dla takich działań, nie tylko ze strony stowarzyszeń, organizacji pozarządowych, ale także ze strony organów ścigania, sądów - podkreślił.
Według sądu, na szczególne napiętnowanie zasługuje fakt, że zabijaniem psów zajmowali się ludzie, którzy zgodnie z prawem prowadzili schronisko dla zwierząt i otrzymywali za to pieniądze. To rzecz niewyobrażalna i oby był to tylko incydent w naszym codziennym bytowaniu - powiedział Łyś.
Przy orzeczeniu kary jedynie w zawieszeniu sąd wziął pod uwagę wiek sprawców i fakt, że dotychczas nie byli karani.
Karina Schwerzler z OTOZ Animals nie kryła rozczarowania wysokością kary. Podkreśliła, że obrońcy praw zwierząt będą się starali udowodnić w ciągu trzech lat zawieszenia kary, iż małżeństwo A. nadal wytapia smalec z psów. Mamy takie sygnały, że wciąż to robią - mówiła.
24 maja 2007 r. działacze OTOZ Animals i Fundacji Viva! Akcja Dla Zwierząt otrzymali sygnał, że właściciele schroniska w Białce wyrabiają psi smalec. W towarzystwie reporterów jednej z telewizji przeprowadzili w schronisku prowokację i zarejestrowali kamerą moment zakupu słoika z psim smalcem od prowadzącej placówkę kobiety.
Gdy powiadomiona o tym policja wkroczyła do schroniska, znaleziono tam kilkanaście słoików wytopionego tłuszczu, a także psie mięso. Schronisko zostało natychmiast zamknięte, a psy, które udało się ocalić, zostały przewiezione do nowych właścicieli.
W trakcie procesu mężczyzna i kobieta przyznali się do zabicia dziesięciu psów. Zofia A. tłumaczyła, że smalec potrzebny był jej i mężowi do leczenia dolegliwości zdrowotnych. Właściciele schroniska twierdzili, iż zabijane były jedynie zwierzęta chore i niedołężne.