Wyszków siedzi
Wyszków to jedno z tych miasteczek, które na wiele lat dostały się we władanie lokalnej mafii. Teraz, kiedy pierwsza bitwa z gangsterami jest wygrana, widać jak rak terroru, korupcji, strachu przenikał kolejno struktury, niszczył cały społeczny organizm - pisze w "Polityce" Piotr Pytlakowski.
28.01.2004 | aktual.: 28.01.2004 09:39
Ojcem chrzestnym był w Wyszkowie Uchal, czyli Sławomir O., lat 44 - ksywka od dużych odstających uszu. Potężne chłopisko, mięśnie mozolnie wyrzeźbione na siłowni. Do Wyszkowa przeprowadził się ze wsi, wraz z rodzicami, przed laty. Miał potężne pięści i nimi właśnie zdobył wśród rówieśników autorytet. Nikt nigdy nie podważał jego przywództwa, polecenia wodza traktowano jak rozkazy, od których nie ma odwołania. Już na przełomie lat 70. i 80. stał się w Wyszkowie znaną postacią - czytamy w "Polityce".
Trochę złodziej, trochę bandzior, prowadził barwne jak na tamte czasy życie. Alkoholowe imprezy, panienki i bójki z kolesiami - tak zaczynał król wyszkowskiego półświatka.
Z drobnego rzezimieszka nagle przeistoczył się w bossa potężnego, liczącego ponad stu żołnierzy gangu. Podporządkował sobie bandy z całego północnego Mazowsza, z Kurpiowszczyzny, jego wpływy sięgały aż do Suwałk. Współpracował na równych prawach z mafią wołomińską, świadczył usługi grupie pruszkowskiej - pisze publicysta tygodnika.
Banda wczepiła się w miasto niczym rak. Adwokat Andrzej Puławski, obrońca Uchala, odpowiada przed sądem za przedstawienie zaświadczenia lekarskiego poświadczającego nieprawdę. Na początku lat 90. oficer ostrołęckiej policji ze zdziwieniem zauważył, że policjanci z Wyszkowa są z Uchalem po imieniu, a radiowozy grzecznie odjeżdżały, gdy tylko pojawiały się auta bandytów - zaznacza Piotr Pytlakowski.
Publicysta dodaje, że warszawskie i wyszkowskie sądy traktowały Uchala i jego ludzi z niespotykaną łagodnością. W sprawie o brutalny gwałt, dokonany przez Uchala i jego trzech kompanów, Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił oskarżonych i dopiero Sąd Apelacyjny wykazał ich winę. Urząd skarbowy nigdy nie interesował się, skąd Uchal ma pieniądze na wille, stadninę koni, samochody. Nawet lekarze pomagali Uchalowi, wystawiając mu i jego ludziom zaświadczenia o chorobach psychicznych, co pozwalało uniknąć aresztowania - czytamy w "Polityce".
Zdaniem publicysty tygodnika na działaniach Uchala najbardziej ucierpieli zwykli mieszkańcy Wyszkowa. Ludzie płacili haracze bez szemrania. Masowo ginęły samochody i wracały po wpłaceniu przez właściciela okupu.
Dopiero gdy wyszkowscy kupcy - pod przewodnictwem restauratora i właściciela hurtowni drobiu, Wojciecha Chodkowskiego - wypowiedzieli Uchalowi wojnę i nagłośnili sprawę, ożywiły się policja i prokuratura - podaje "Polityka". Uchal wpadł w 2001 roku. Dostał 2,5 roku za gwałt, tyle samo za żądanie haraczu za zwrot skradzionej ciężarówki, 2 lata za paserstwo i 2 lata za sfałszowanie dowodu osobistego. Wkrótce czeka go główny proces - o zorganizowanie i kierowanie zbrojną grupą przestępczą.
Przez cały 2003 rok funkcjonariusze CBŚ zatrzymywali kolejnych członków gangu. Jesienią 200 antyterrorystów uderzyło na mieszkania kilkudziesięciu. Zatrzymano 24 bandytów.
Uchal stworzył jeden z najgroźniejszych w Polsce gangów. Sterroryzował miasto. Kiedy trafił za kratki, Wyszków głęboko odetchnął - czytamy w "Polityce".