Wyszedł z aresztu i zabił - sędzia odpowie dyscyplinarnie?
Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski poprosił ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumę o wniosek w sprawie podjęcia czynności dyscyplinarnych wobec lubelskiego sędziego, który zwolnił z aresztu Marka W. z Chodla na Lubelszczyźnie.
30.03.2009 | aktual.: 30.03.2009 17:13
Mężczyzna w styczniu trafił na trzy miesiące do aresztu za znęcanie się nad rodziną. Jednak Sąd Okręgowy w Lublinie, rozpatrując zażalenie podejrzanego, przychylił się do jego wniosku i zwolnił go w lutym z aresztu. Trzy dni po zwolnieniu Marek W. zamordował swoją żonę, zadając jej nożem cios w szyję.
Jak zaznaczył RPO w liście skierowanym do ministra sprawiedliwości i przekazanym, postanowienie dotyczące zwolnienia Marka W. nie było zasadne, a dokonana przez sąd ocena okoliczności sprawy nacechowana była dowolnością.
"Zawarte w uzasadnieniu postanowienia stwierdzenia świadczą o nieposzanowaniu praw pokrzywdzonej i zlekceważeniu jej w pełni uzasadnionych, jak się okazało, obaw, iż groźby podejrzanego mogą zostać spełnione" - napisał Kochanowski.
Rzecznik przypomniał, iż już na początku marca zwracał się do prezesa Sądu Apelacyjnego w Lublinie z prośbą o rozważenie, czy wobec sędziego nie należy wszcząć postępowania dyscyplinarnego. Wówczas prezes sądu odpowiedział rzecznikowi, że nie doszło do "oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa".
"Nie podzielam tej argumentacji" - zaznaczył Kochanowski w liście do ministra.
Decyzja o uchyleniu aresztu wobec Marka W., podjęta przez Sąd Okręgowy w Lublinie, była prawomocna i nie przysługiwało na nią zażalenie.
Jak informowała wcześniej przewodnicząca wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Lublinie Anna Samulak, nic nie wskazywało na to, aby Marek W. mógł popełnić przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu - wcześniej mężczyzna podejmował już leczenie odwykowe, a żona już raz doprowadziła do umorzenia postępowania o znęcanie się, korzystając z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Zażalenie na aresztowanie Marka W. rozpatrywał skład trzech sędziów zawodowych. Marek W. - jak informował sąd - podnosił w swoim zażaleniu, że chce się poddać leczeniu odwykowemu, że będzie współpracować z psychologiem, że chce wrócić na łono rodziny i że nigdy wypowiadanych gróźb wobec żony nie miał zamiaru zrealizować.
Po zabójstwie mężczyzna został ponownie aresztowany, grozi mu dożywocie.