PolskaWysyp filmów w sieci

Wysyp filmów w sieci

Aby wypożyczyć film, nie trzeba już będzie
ruszać się z domu - zapowiada "Gazeta Wyborcza". Po wakacjach
rusza Netino - pierwsza w Polsce internetowa wypożyczalnia filmów.
Jednak filmy i seriale do obejrzenia o dowolnej porze zaoferują
też inne firmy.

16.08.2006 | aktual.: 16.08.2006 07:00

We wrześniu pod adresem www.netino.pl będzie można znaleźć kilkadziesiąt filmów fabularnych, głównie polskich. Film będzie można ściągnąć na dysk twardy komputera, płacąc - w zależności od tytułu - od 4 do 10 zł.

Skąd pomysł na Netino? Normalna telewizja prędzej czy później upadnie i musimy szukać klienta w nowym świecie. Trzeba się do tej konieczności przygotować - mówi szef Akson-Net, firmy zajmującej się dystrybucją filmów w Internecie Kamil Przełęcki. To właśnie Akson-Net wspólnie z platformą iTVP wprowadził do sieci w kwietniu film "Oda do radości". Co więcej, po raz pierwszy w Polsce film miał równoczesną premierę w kinach i w internecie.

Dotąd za obejrzenie "Ody do radości" zapłaciło nieco ponad 2 tys. osób. Trudno, aby taka liczba robiła wrażenie. Jednak - jak mówi Przełęcki - w kinach film ten miał podobną liczbę widzów. "I ciągle żyje w Internecie. Po dwóch miesiącach nadal mamy kilkanaście czy kilkadziesiąt ściągnięć w ciągu dnia" - dodaje szef Akson-Net. W tradycyjnym kinie nawet największe megahity nie żyją tak długo - tytuły szybko schodzą z afisza wypierane przez następne - podkreśla dziennik.

Przełęcki niechętnie mówi o szczegółach oferty. Dopóki nie mam podpisanej umowy, wolę mówić w trybie przypuszczającym - mówi szef Akson-Net. Co "być może" pojawi się w Netino? Ekranizacje szkolnych lektur ("Zemsta", "Pan Tadeusz", "W pustyni i w puszczy"), komedia "Superprodukcja", filmy Marka Koterskiego (np. "Dzień świra"), Piotra Trzaskalskiego ("Edi" i "Mistrz") czy "Pręgi".

Zagranicznych filmów na razie będzie mniej. _Rozmawiamy z m.in. z japońskimi i francuskimi producentami. Marzy mi się Amelia_ - dodaje Przełęcki. Nowe filmy mają się pojawiać w Netino dwa-trzy tygodnie po kinowej premierze, albo nawet w tym samym czasie - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)