PolskaWystawił kartę zgonu, choć wiedział, że pacjentka żyje

Wystawił kartę zgonu, choć wiedział, że pacjentka żyje

Słupski sąd aresztował neurochirurga, który miał za 100 tys. zł łapówki wystawić fikcyjną kartę zgonu - poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Słupsku Marek Buchwald.

13.11.2008 | aktual.: 13.11.2008 16:59

Aresztowanie lekarza na trzy miesiące to efekt zażalenia prokuratury na postanowienie Sądu Rejonowego w Chojnicach. Pod koniec października sąd ten uznał, że dla prawidłowego toku śledztwa wystarczy dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.

- Postanowienie o aresztowaniu - jak powiedział prokurator Buchwald - jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie.

Lekarz jest jedną trzech osób aresztowanych w śledztwie dotyczącym próby wyłudzenia 10 mln zł z 14 polis na życie, zaplanowanej prawdopodobnie wspólnie przez małżeństwo z Chojnic.

Do podjęcia pieniędzy potrzebne były dokumenty poświadczające zgon ubezpieczonej na tą kwotę mieszkanki Chojnic, 43-letniej Doroty S. Poświadczenie takie miał 3 lipca br. wystawić neurochirurg Bartosz W. z Bydgoszczy, który pracował też w chojnickim szpitalu. Według prokuratury kartę zgonu lekarz wystawił w zmian za 100 tys. zł jakie otrzymał od męża kobiety - Dariusza S.

Dariusz S. na postawie tej karty uzyskał urzędowy akt zgonu małżonki i zaczął realizować polisy. Jak powiedział prokurator Buchwald, przed zatrzymaniem i tymczasowym aresztowaniem pod koniec października udało mu się wypłacić w dwóch towarzystwach ubezpieczeniowych 400 tys. zł odszkodowania. Mężczyzna zdążył też złożyć wnioski o wypłatę w kilku innych firmach ubezpieczeniowych, ale nie zostały one zrealizowane.

Oszustwo nie powiodło się, bo towarzystwa ubezpieczeniowe nabrały podejrzeń co do zgonu Doroty S., zaś policjanci mimo usilnych starań nigdzie nie znaleźli jej grobu. Przyjęto więc, że kobieta żyje i prawdopodobnie ukrywa się za granicą. Prokuratura nie zdążyła jednak wystąpić do sądu z wnioskiem o Europejski Nakaz Aresztowania, bo 2 listopada poszukiwana została zatrzymana w rodzinnych Chojnicach.

Dariuszowi S. prokuratura postawiła zarzut czynnego łapownictwa, za co w jego przypadku grozi do 12 lat więzienia. Dorota S. jest podejrzana o oszustwo w stosunku do mienia znacznej wartości, za co grozi do 10 lat więzienia. Bartoszowi W. śledczy zarzucają zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności bierne łapownictwo.

Prokurator Marek Buchwald powiedział, że postawione obu mężczyznom zarzuty mają być wkrótce uzupełnione o oszustwo w stosunku do mienia znacznej wartości.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)