PolskaWysoka fala na Wiśle - warszawiacy obserwują ją z mostów

Wysoka fala na Wiśle - warszawiacy obserwują ją z mostów

Tłumy obserwujących rzekę warszawiaków na stołecznych mostach, korki na ulicach wzdłuż Wisły, liczne patrole policji - tak wygląda piątkowy wieczór w stolicy, gdy przez Wisłę przepływa kulminacyjna fala.

Wysoka fala na Wiśle - warszawiacy obserwują ją z mostów
Źródło zdjęć: © WP.PL | Paulina Matysiak

21.05.2010 | aktual.: 22.05.2010 06:08

- Nigdy nie widziałem tak wysokiej fali na Wiśle, a mieszkam w Warszawie od urodzenia - powiedział 63-letni pan Włodzimierz, który obserwował rzekę z Mostu Poniatowskiego. Przyszedł razem z 8-letnim wnukiem, który fotografował wodę.

Z chodnika przy Wale Miedzeszyńskim 646 zdjęcia zalanych terenów robił pan Andrzej. - Mieszkamy po drugiej stronie ulicy, na Gocławiu. Mam na parterze warsztat samochodowy, gdyby wał przepuścił, miałbym problem. Trochę się niepokoję - powiedział. Robił zdjęcia zalanych basenów - z wody wystawały jedynie szczyty niebieskich zjeżdżalni. - Jeszcze wczoraj było widać zarys basenów; dziś trudno się domyślić, co to jest - powiedział.

Przy Wale Miedzeszyńskim 295 jest Warszawski Klub Wodniaków. W piątek wieczorem na jego terenie z wody wystawały szczyty kilku domków letniskowych, woda zalała przyczepy kempingowe. Tego, gdzie są chodniki, czy wejścia do klubu, można się było jedynie domyślać, patrząc na wystającą znad wody górną część drucianego ogrodzenia. Podobnie wyglądała sytuacja wokół kilku restauracji usytuowanych przy Wiśle, domu weselnego i serwisów sprzętu do sportów wodnych. Wszystkie te miejsca z chodnika wzdłuż ulicy obserwowali mieszkańcy; wielu przyjechało rowerami, niektórzy siadali na trawie - jeśli nie było wyraźnego zakazu policjantów.

Na ulicach wzdłuż Wisły - Wybrzeżu Gdańskim, Wale Miedzeszyńskim - przez cały dzień tworzyły się korki. Zdaniem stołecznego taksówkarza, Roberta Augustyniaka, kierowcy chcieli obejrzeć rzekę, dlatego zwalniali i ruch się tamował. Po południu korki zwiększyły się na Wale Miedzeszyńskim, bo strażacy umacniali tam zaporę.

Woda wylała się na niezamieszkałe tereny w okolicy ul. Sokolej. Z tego powodu budowniczowie pobliskiego Stadionu Narodowego usypali 1,5-metrowy wał w poprzek ulicy. - Dwa najniżej położone na budowie tunele zostały zabezpieczone workami z piaskiem. Sytuacja jest stale monitorowana, jesteśmy w kontakcie ze strażakami. Prace na budowie normalnie trwają - poinformowała rzeczniczka budowy Karolina Szydłowska.

W okolicy stołecznego Zoo, gdzie sytuacja była najgorsza, wzdłuż brzegu ustawiono worki z piaskiem. Przez chodnik przy Wiśle nie można było przejść - rozpięto tam policyjne taśmy, a porządku pilnowali policjanci i harcerze. - Zabezpieczamy teren, by cywile nie zbliżali się do najbardziej niebezpiecznych rejonów - wyjaśnił Adrian Smyczyński, ochotnik z ZHP. Jak dodał, niektórzy warszawiacy się awanturują, szczególnie ci pod wpływem alkoholu.

Cezary Piotrowski jest mieszkańcem Pragi i również jako ochotnik pilnował porządku przy Zoo. - Po tym, jak w mediach podano, że zoo jest bardzo zagrożone, na Facebooku skrzyknęło się kilkadziesiąt osób i przyszliśmy tutaj pomagać układać worki - wyjaśnił.

Jak poinformowała w piątek ok. godz. 21 wicedyrektor stołecznego ogrodu zoologicznego, Ewa Zbonikowska, do zoo nie dotarła jeszcze woda. Policja i straż pożarna zapewniały, że zabezpieczenie z worków z piaskiem pozwoli uniknąć na jego terenie czarnego scenariusza. Pracownicy ogrodu patrolują cały czas teren, aby gdy wystąpi taka konieczność, ewakuować zwierzęta w bezpieczne miejsce.

- Mam wrażenie, że warszawiacy traktują falę jako atrakcję, bo dla większości nie jest zagrożeniem. Ale jak pomyśleć o tych ludziach, którzy na południu Polski stracili cały dobytek w powodzi, to robi się bardzo przykro - powiedział stołeczny taksówkarz Robert Augustyniak.

Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej po godz. 22.00 Wisła osiągnęła w Warszawie poziom 771 cm.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)