"Wyścig idiotów albo zdrajców". Tusk ostro o koalicjantach
- Czasami mam wrażenie, że oglądam w szeregach opozycji, ale niestety też w okolicy czy w środku koalicji rządzącej, taki dość upiorny wyścig idiotów albo zdrajców - powiedział Donald Tusk na spotkaniu w Pabianicach. Premier w ten sposób odniósł się do działań niektórych środowisk, które jego zdaniem sprzyjają Rosji.
- Jeśli ja słyszę aktywistów takich ekstremalnie prawicowych, na przykład na granicy polsko-niemieckiej - tych od Bąkiewicza i od Konfederacji, jeśli słyszę także wypowiedzi niektórych polityków, także głównej partii opozycyjnej, a nawet niektóre wypowiedzi prezydenta elekta, to słyszę ton, który musi budzić najwyższy niepokój u każdego patrioty - mówił Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Pabianic.
"Wyścig idiotów albo zdrajców". Tusk ostro o rywalach z opozycji
Premier zwrócił uwagę na realne zagrożenie ze strony Rosji, której zależy na tym, aby Polska była podzielona wewnętrznie. Tymczasem część polityków opozycji wroga upatruje w Unii Europejskiej, sprzyjając jej destabilizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzięliśmy udział w misji NATO. Nagranie z pokładu samolotu AWACS
- A ja dzisiaj słyszę z ust polityków opozycji czy właśnie prawicowych aktywistów, że największym problemem jest albo Ukraina, albo Niemcy, albo Unia Europejska (...) Przecież tak naprawdę dla Moskwy nie ma lepszego scenariusza, niż mieć Polskę podzieloną i taką pełną niepokojów i konfliktu wewnętrznych - kontynuował Tusk.
Szef rządu w ostrych słowach ocenił działanie politycznych oponentów. Podkreślił też, że niepokojące komentarze pojawiają się czasem z grona rządzącej koalicji. - Taki dość upiorny wyścig, nie wiem, idiotów i albo zdrajców. No bo co trzeba mieć w głowie, albo ile trzeba było wziąć do kieszeni, żeby w sytuacji, w której - nie Tusk, nie partia rządząca w Polsce - nasz największy sojusznik mówi: "przygotowujcie się, bądźcie dobrze zorganizowani, bądźcie zjednoczeni, bo przychodzi bardzo trudny moment, bardzo poważny moment próby dla nas wszystkich" i w tym czasie mamy próbę robienia nieustannego bałaganu? - pytał retorycznie Tusk.
Premier obiecał, że najbliższe dwa lata, w trakcie których nie powinno dojść do żadnych wyborów w naszym kraju, "wykorzysta maksymalnie na rzecz stabilizacji" w kraju.
- Stabilizacji na granicach i budowania siły Polski. Tej nowoczesności w bardzo wielu wymiarach. I nie dam się sprowokować ani przeciwnikom, ani przyjaciołom - obiecał Tusk.
Czytaj także: