Wyścig do irackich pól naftowych
Amerykańskie i polskie firmy naftowe
rozpoczynają szturm na Irak. Spieszy im się, bo ich największy
rywal - rosyjski Łukoil - już podpisuje tam umowy. Stawką jest nie
tylko ropa, ale również kontrola nad Zatoką Perską - podkreśla
"Gazeta Wyborcza".
Według informacji uzyskanych przez "Gazetę Wyborczą", polsko-amerykańskie konsorcjum naftowe Consolidated Oil rozpoczęło w ostatnich dniach gwałtowne zabiegi o zdobycie kontraktów na odbudowę irackiego przemysłu naftowego. Konsorcjum, którego siłą przewodnią jest należąca do Haliburtona firma Kellog, Brown&Root, prowadzi w tej chwili negocjacje z Pentagonem. Przedmiotem rozmów są dwie umowy na odbudowę infrastruktury naftowej na południu Iraku oraz budowę sieci składów ropy, rurociągów i terminali. Oba kontrakty - jak ujawnia "Gazeta Wyborcza" - warte są w sumie 2,2 mld dolarów.
Haliburton już kilka miesięcy temu zaprosił do udziału w konsorcjum firmy z Polski - Naftę Polską, PGNiG, Grupę Lotos oraz Prochem SA Police. Pragnący zachować anonimowość waszyngtoński lobbysta zabiegający dla swych klientów o kontrakty w Iraku powiedział "GW", że "Kellog chce przedstawić Consolidated Oil jako firmę reprezentującą interesy członków koalicji". (PAP)