Wyrzucili emeryta - muszą słono płacić
Miasto przegrało proces z wyrzuconym z
pracy emerytem. Chodzi o kierownika stadionu Pogoni, którego
zwolnił podległy prezydentowi Marianowi Jurczykowi, Miejski
Ośrodek Sportu Rekreacji i Rehabilitacji. W sądach czekają kolejne
pozwy - pisze "Głos Szczeciński".
18.11.2005 | aktual.: 18.11.2005 08:22
W poniedziałek Miejski Ośrodek Sportu, Rekreacji i Rehabilitacji przegrał pierwszą sprawę. Sąd orzekł, że Marek Szymański, były kierownik stadionu Pogoni, ma zostać przywrócony na stanowisko. Do tego, za blisko dwa lata pozostawania bez pracy, ośrodek wypłaci mu ponad 65 tys. złotych.
- Wyrzucono mnie z pracy w sposób obrzydliwy. Nie podano mi ręki, a zwolnienie wysłano pocztą - mówi dzisiaj Marek Szymański. - Zostałem zwolniony, choć od kilku lat byłem wiceprzewodniczącym komisji zakładowej związków zawodowych i podlegałem szczególnej ochronie. Zostałem w jawny sposób upokorzony i doprowadzony do rozstroju zdrowia.
Czy pan Marek padł ofiarą szczególnej polityki prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka? Ma ona polegać na zwalnianiu z pracy w urzędzie i podległych mu jednostkach budżetowych byłych mundurowych.
Na Marka Szymańskiego znaleziono paragraf o niedostarczeniu na czas zaświadczenia lekarskiego. Powodów merytorycznych zwolnienia nie było.
- To, że jestem byłym wojskowym, to nie wszystko - twierdzi Szymański. - Zbyt wiele wiedziałem o pracy ośrodka. Często zwracałem przełożonym uwagę na patologię.
Miasto płaci już odszkodowania kilku bezprawnie zwolnionym pracownikom, a w sądach leżą kolejne pozwy. 65 tysięcy złotych dla pana Szymańskiego może być początkiem serii wypłat z budżetu miasta. (PAP)