Trwa ładowanie...
d3gm4gj
18-02-2010 06:10

Wyrzuciła dziecko przez okno, ma zakaz kontaktu z nim

Nie wolno jej już kontaktować się z dzieckiem, przebywać w jego domu czy w miejscach, gdzie ono się znajduje. Sąd Okręgowy w Piotrkowie nałożył zakazy administracyjne dla Katarzyny S. Niepoczytalna kobieta, ciotka Oliwierka, przed rokiem wyrzuciła trzymiesięczne niemowlę z trzeciego piętra.

d3gm4gj
d3gm4gj

Ta historia wstrząsnęła całą Polską. Katarzyna S. przyjechała do Bełchatowa w odwiedziny do rodziny swego męża. Wykorzystała moment, gdy chłopczyk spał sam w pokoju. Podeszła i wyrzuciła go z okna. Taki zapis wydarzeń znalazł się w aktach prokuratury. O tym, czy kobieta jest winna, czy nie sąd jednak nie rozstrzygał. Biegli uznali, że Katarzyna S. w chwili popełnienia czynu była niepoczytalna. Postępowanie karne wobec niej trzeba było umorzyć.

Tymczasem okazało się, że 27-latka nie jest na tyle chora, żeby trafić do szpitala psychiatrycznego. Sąd odrzucił wniosek o przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym. Gdy wyszła na wolność, bełchatowska prokuratura wystąpiła o zakaz zbliżania się do Oliwierka, by przynajmniej w ten sposób go chronić. W środę sąd zgodził się z racjami prokuratury.

Rodzice 15-miesięcznego dziś Oliwiera nie przyszli na rozprawę. Mówią, że mają już dosyć nerwów, że i bez tego zmartwień im nie brakuje. Najważniejsze dla nich jest teraz zdrowie synka i leczenie.

- Rehabilitacja jest kilka razy w tygodniu, dwa razy w miesiącu jeździmy do Katowic do specjalistów - mówi Przemysław Blady, ojciec Oliwiera. - Bardzo powoli, ale zauważamy zmiany na lepsze. Minął rok, a my nie usłyszeliśmy od pani Katarzyny nawet słowa przepraszam.

d3gm4gj

Rodzice Oliwiera poważnie rozważali pozwanie Katarzyny S. na drodze cywilnej. Chcieli domagać się odszkodowania albo zasądzenia renty na rzecz chłopca. Po konsultacji z prawnikami postanowili jednak odpuścić. - Powiedziano nam, że skoro została uznana za niepoczytalną, nie ma szans na jakiegokolwiek odszkodowanie - mówi Przemysław Blady.

Jednak zdaniem łódzkiego mecenasa Bronisława Muszyńskiego, rodzice z pozwu nie powinni rezygnować. Orzeczenia o niepoczytalności w chwili popełnienia czynu nie przesądza o wszystkim.

- Można się zastanawiać, czy w sądzie cywilnym też dojdzie do uznania całkowitej niepoczytalności - mówi mec. Muszyński. Jego zdaniem szansa na korzystny wyrok istnieje: - Myślę, że w tej sytuacji rodzice zostaliby zwolnieni od opłaty sądowej, nie ponosiliby więc kosztów powołania biegłego. Nawet gdyby sprawę przegrali, to wątpię, by sąd obciążał ich kosztami. Według mnie warto spróbować i wystąpić choćby o niewielką sumę.

Przeczytaj więcej na stronie internetowej "Polski Dziennika Łódzkiego"

(Ewa Drzazga)

d3gm4gj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3gm4gj
Więcej tematów