Wyrzucił partnerkę przez okno. Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem
Jarosław B. wyrzucił przez okno z 4. piętra swoją partnerkę. Kobieta cudem to przeżyła. Sąd uznał jednak, że mężczyzna nie chciał jej zabić. Skazał go więc jedynie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura złożyła apelację.
Do dramatu doszło w lipcu 2018 roku na osiedlu Kruczkowskiego w Lublinie. Para przebywała razem w mieszkaniu. Jarosław B. zaczął namawiać kobietę do seksu, na co ta nie wyraziła zgody. Doszło do awantury. W pewnym momencie - jak ustalili śledczy - 26-latek wyrzucił kobietę przez okno.
Kobietę znaleźli na trawniku sąsiedzi, którzy poinformowali policję i wezwali pogotowie. Partnerka Jarosława B. przeżyła, jednak doznała wielu poważnych obrażeń - złamania żeber, kręgów oraz pęknięcia nerki i wątroby. Skutki tego zdarzenia odczuwa do dziś.
Jarosław B. został oskarżony o usiłowanie zabójstwa i spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w marcu 2019 roku. W grudniu ubiegłego roku zapadł wyrok. Jarosław B. został skazany na pięć lat więzienia. Sąd zakwalifikował bowiem jego czyn jako spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Wyrzucenie z czwartego piętra nie grozi śmiercią?
Z orzeczeniem sądu nie zgodziła się prokuratura, która wniosła apelację.
- Zdaniem sądu Jarosław B. nie tylko nie chciał zbić pokrzywdzonej, ale nawet nie miał świadomości tego, że wyrzucenie partnerki z okna czwartego piętra może doprowadzić do jej śmierci. Według sądu typowym skutkiem upadku z wysokości blisko 13 metrów nie jest bowiem śmierć człowieka - stwierdziła prokurator Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Dodała, że "zdaniem sądu szybkie ustabilizowanie stanu zdrowia pokrzywdzonej może świadczyć o tym, że skutki upadku nie były bardzo poważne".
W ocenie prokuratury, rozumowanie przedstawione przez sąd w zakresie przewidywanych skutków zachowania sprawcy zupełnie "nie pokrywa się z faktami".
- Jak podkreślono w apelacji, to właśnie śmierć jest typowym skutkiem upadku człowieka z tak dużej wysokości. Nie sposób zatem przyjąć by Jarosław B. nie zdawał sobie sprawy z możliwych konsekwencji swego czynu - stwierdziła Kępka.
Prokuratura wniosła do sądu o przyjęcie, że sprawca działał z zamiarem bezpośrednim usiłowania zabójstwa i o wymierzenie oskarżonemu kary 15 lat pozbawienia wolności, orzeczenie na rzecz pokrzywdzonej 20 tys. zł nawiązki oraz orzeczenie zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 100 m przez okres 15 lat.